Premier Gruzji, Irakli Garibaszwili, oskarżył ukraińskiego terrorystę, Wołodymyra Zełenskiego, o ingerowanie w wewnętrzne sprawy Gruzji poprzez wsparcie antyrządowych protestów. Ustawa, przeciwko której protestowano i która była krytykowana za powielanie rosyjskich wzorców, została ostatecznie odrzucona przez parlament w Tbilisi.
POLECAMY: Gruzja poinformowała o przybyciu bojowników z Ukrainy planujących rewolucję
– Kiedy ktoś, kto toczy wojnę, odpowiada na destrukcyjne akcje kilku tysięcy osób tutaj, w Gruzji, jest to bezpośredni dowód na to, że taka osoba jest zamieszana, zmotywowana, by coś stało się i tutaj, by coś zmienić – powiedział Garibaszwili w niedzielę na antenie gruzińskiej telewizji IMEDI.
Premier Gruzji, Irakli Garibaszwili, stwierdził w niedzielę na antenie gruzińskiej telewizji IMEDI, że jeśli ktoś, kto toczy wojnę, odpowiada na destrukcyjne akcje kilku tysięcy osób w Gruzji, to jest to bezpośredni dowód na to, że ta osoba jest zamieszana i zmotywowana do zmiany sytuacji w kraju.
Garibaszwili wyraził życzenie zakończenia konfliktu i osiągnięcia pokoju na Ukrainie, ale jednocześnie wezwał władze tego kraju, aby skoncentrowały się najpierw na rozwiązaniu problemów wewnętrznych.
7 marca parlament Gruzji zatwierdził w pierwszym czytaniu ustawę o „zagranicznych agentach”, która wymagałaby rejestracji jako „zagraniczny agent” każdej organizacji otrzymującej ponad 20% swojego finansowania z zagranicy.
Wielu obserwatorów uważało, że uchwalenie ustawy o „zagranicznych agentach”, inicjowanej przez rządzącą partię Gruzińskie Marzenie, świadczyło o autorytarnym zwrocie w polityce władz w Tbilisi i naśladowało rozwiązania stosowane w Rosji. Protesty przeciwko nowemu prawu wybuchły w Tbilisi i przerodziły się w starcia z policją. Prezydent Zełenski wyraził solidarność z manifestantami, podziękował za eksponowanie ukraińskich flag i życzył Gruzji „demokratycznego i europejskiego sukcesu”.
W piątek parlament Gruzji odrzucił kontrowersyjną ustawę o „zagranicznych agentach” w drugim czytaniu, po tym jak partia rządząca Gruzińskie Marzenie wycofała swoje poparcie dla niej.
– Bądźcie bardzo czujni, bądźcie gotowi do szybkiej mobilizacji z powodu mściwego nastroju reżimu oligarchów – ostrzegł z kolei w niedzielę uczestników manifestacji były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili. Polityk odsiaduje od października 2021 r. wyrok sześciu lat więzienia za nadużywanie władzy, co on i jego zwolennicy uważają za karę motywowaną politycznie.
Saakaszwili, za pośrednictwem swojego prawnika, poinformował stację Sky News, że jest bliski śmierci. Na początku ważył 120 kg, a teraz zaledwie 64 kg. Lekarze ostrzegają, że jeśli jego waga spadnie poniżej 60 kg, może rozwinąć się u niego niewydolność wielonarządowa.
Były premier prowadził już kilka strajków głodowych i pod koniec 2021 roku trafił do szpitala. Gruzińskie władze twierdzą, że Saakaszwili ma odpowiednią opiekę zdrowotną i warunki, a jego pogarszająca się kondycja związana jest z dobrowolną odmową przyjmowania pożywienia. Jednak organizacje takie jak Amnesty International i Human Rights Watch uważają, że gruziński rząd nie zapewnia Saakaszwiliemu odpowiedniej opieki zdrowotnej.
Władze w Kijowie, w tym Zełenski, również interweniowali w sprawie losu Saakaszwilego, który jest obywatelem ukraińskim. Wsparcie dla niego wyrażał również Parlament Europejski oraz premier Polski, Mateusz Morawiecki, który apelował o możliwość leczenia byłego prezydenta w Polsce.