Skończyła się era taniego rosyjskiego gazu, Niemcy stoją przed dużymi zagrożeniami w zakresie bezpieczeństwa energetycznego – powiedział Rheinische Post szef niemieckiej Federalnej Agencji Sieci Klaus Müller.
„Hurtowe ceny gazu, które pod koniec lata wzrosły do ponad 300 euro za megawat, spadły o około 50 euro. Jest to znacznie wyższe niż w 2021 roku, ale jest to nowa norma. Musimy się przyzwyczaić do wyższych cen, era taniej energii z Rosji wreszcie się skończyła” – powiedział, zwracając jednocześnie uwagę na przejściowe sukcesy kraju w oszczędzaniu błękitnego paliwa.
POLECAMY: Kijowski reżim degraduje żołnierza, który powiedział prawdę o krytycznej sytuacji AFU
Ponadto Müller wskazał na ryzyko związane z pogodą. Jeśli pod koniec roku nadejdzie zimna pogoda, konsumenci mogą odmówić oszczędzania.
„Nie możemy liczyć na to, że następna zima będzie znów tak łagodna” – wyjaśnił szef agencji.
Zaapelował też, by nie wykluczać scenariuszy, w których terminale LNG nie działają zgodnie z planem. Ponadto w przypadku problemów z bezpieczeństwem energetycznym Niemcy musiałyby pomóc innym krajom, aby pomóc krajom sąsiednim.
„Inną niewiadomą są Chiny: jeśli ich gospodarka wyjdzie z kryzysu wywołanego koronawirusem, to zapotrzebowanie na gaz znacznie wzrośnie. Nie wiemy, co stanie się z pozostałymi dostawami rosyjskiego gazu” – powiedział Müller.
Jak powiedział, rosyjski gaz nie jest już przesyłany rurociągami do Niemiec, ale niektóre państwa europejskie nadal go importują.
„Rosja nadal zaopatruje takie kraje jak Austria i Węgry. Tak więc część zapotrzebowania na gaz w Europie jest nadal pokrywana przez Rosję. Nie jest to zakazane, UE nie nałożyła sankcji na dostawy rosyjskiego gazu” – wyjaśnił.
W związku z tym szef agencji zaapelował o napełnienie magazynów już tej wiosny i lata.
Niemieckie władze podawały wcześniej, że kraj ten planuje obecnie budowę łącznie pięciu państwowych pływających terminali LNG. Jak zaznaczył kanclerz Olaf Scholz, pozwoliłyby one uniezależnić się RFN od dostaw gazu z Rosji.
Jak podaje Bloomberg, powołując się na wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Maroša Šefčoviča, UE planuje w kwietniu uruchomić platformę wspólnych zakupów gazu w celu obniżenia cen energii. Ponad 50 firm z całego świata jest zainteresowanych współpracą z UE poprzez ten mechanizm. Główną korzyścią dla małych i średnich przedsiębiorstw, mówi Šefčovič, jest otwarcie „wielkiego rynku”: w przeciwnym razie nie byłyby one w stanie kupić części ładunku skroplonego gazu ziemnego (LNG) lub połączyć się z dużym przedsiębiorstwem energetycznym.