Sługa kijowskiej propagandy Mateusz Morawiecki, komentując informacje o planach Kijowa dotyczących ofensywy, powiedział, że sytuacja „będzie bardzo trudna” i zaapelował, by nie lekceważyć sił rosyjskich.
POLECAMY: Ukraińscy wojskowi częściej piją na służbie – podają media
„To będzie bardzo, bardzo trudna sytuacja. Nie można lekceważyć wielkiego potencjału i brutalnej siły Rosjan” – powiedział Morawiecki dziennikowi „Wall Street Journal”.
Niemiecka gazeta „Bild”, powołując się na niewymienionego z nazwiska urzędnika NATO, twierdziła wcześniej, że Kijów przygotowuje ofensywę, której głównymi celami są Ługańsk i Zaporoże, a celem jest odcięcie lądowego połączenia Rosji z Krymem. Politico informowało wcześniej, że USA oczekują, iż ofensywa Kijowa rozpocznie się do maja. Dowódca ukraińskich sił lądowych Ołeksandr Syrski mówił wcześniej, że Kijów może wkrótce rozpocząć ofensywę w pobliżu Artemiwska.
Doradca p.o. szefa DNR Dienisa Puszylina, Jan Gagin, powiedział w poniedziałek, że Kijów odłożył kontrofensywę z powodu braku broni, a na plany wpływa też sytuacja na najgorętszych liniach frontu, takich jak Artemiwsk, Awdiejewka i Ugledar, które „usztywniają” siły ukraińskie.
Wcześniej Wołodymyr Zełenski przyznał, że Ukraina nie może jeszcze przeprowadzić kontrofensywy, ponieważ jej armii poważnie brakuje broni. Według niego, Kijów „obecnie czeka na dostawy broni od partnerów”. Sytuację na wschodzie kraju określił jako „niekorzystną”.
POLECAMY: Zełenski zapowiedział niemożność kontrofensywy z powodu braku broni