Dodatek węglowy był szybko wprowadzonym świadczeniem, które miało pomóc Polakom w radzeniu sobie z olbrzymim wzrostem cen węgla, który miał miejsce latem zeszłego roku. Rząd postanowił zareagować szybko i wprowadzić jednorazowe wsparcie w postaci dodatku węglowego. Ze względu na popularność tego rodzaju paliwa w Polsce, wiele osób skorzystało z tego świadczenia.
Jednak okazuje się, że nie wszyscy skorzystali z dodatku zgodnie z prawem. Dodatek węglowy przysługiwał gospodarstwom domowym, które w głównej mierze korzystały z węgla kamiennego lub innego paliwa węglopochodnego do ogrzewania swojego domu.
Kontrole w całej Polsce
Polska wyrusza z kontroli, której celem będzie sprawdzenie, czy osoby otrzymujące dodatek na węgiel są faktycznie uprawnione do tego wsparcia. Kontrole te przeprowadzane będą przez przedstawicieli samorządów, którzy będą badać, czy informacje podane przez wnioskodawców są zgodne z rzeczywistością. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, osoba, która otrzymała dodatek bez spełnienia wymaganych warunków, zostanie ukarana, a jej działanie zostanie uznane za wyłudzenie. Kary za takie działanie zaczynają się od pół roku więzienia.
W ramach kontroli przedstawiciele samorządów będą badać, czy informacje podane w deklaracjach do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB) są zgodne z prawdą.
Trzeba pamiętać, że każda osoba, która dostała dodatek na węgiel ma obowiązek poddać się kontroli. Mówi o tym art. 2 ust. 15b ustawy z 5 sierpnia 2022 r. o dodatku węglowym. „Wywiady środowiskowe powinny być prowadzone przed wypłatą świadczenia, gdy pojawią się wątpliwości przy weryfikacji oświadczeń we wniosku o dodatek węglowy”.
Kontrole w gospodarstwach pobierających dodatek węglowy. Doszło do wyłudzeń
Ustawa, wedle której wprowadzono dodatek węglowy przewidywała kontrole, czy został on wykorzystany w odpowiedni sposób. Władze chętnie korzystają z tej możliwości, a w trakcie ich trwania sprawdzają, czy dane na oświadczeniu dołączonym o wypłatę pieniędzy są zgodne z tymi wprowadzonymi do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków. Wszystko za sprawą rejestru, który pojawił się wiosną. Zgodnie z nim każdy właściciel nieruchomości miał obowiązek zgłosić:
- jakie źródło ciepła posiada w domu,
- deklarował też wielkość gospodarstwa oraz ich ilość pod danym adresem.
3 tysiące złotych ”za nic”
W przeszłości doszło do kontrowersji związanych z przyznawaniem pieniędzy, gdzie okazało się, że niektórzy otrzymali świadczenie bez potrzeby. Rząd teraz będzie próbował odzyskać te pieniądze poprzez samorządy, jednak może to okazać się trudne i skomplikowane. W rezultacie, sprawa ta może ciągnąć się przez długi czas.
Rząd będzie zatem starał się rękami samorządów odzyskać pieniądze. Zapewne jakieś się uda, ale pytanie czy ma to faktycznie większy sens. Bo dojście do tego koniec końców wcale nie musi być tak proste i zero jedynkowe, jak może się wydawać. A to niesie za sobą ciągnące się za sobą sprawy.