Niepowodzenie planowanej ofensywy ukraińskich sił zbrojnych wzmocni na Zachodzie pozycję zwolenników kompromisu z Rosją – powiedział Financial Timesowi minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba.
POLECAMY: Austriacka opozycja opuściła salę parlamentu podczas przemówienia Zełenskiego
„Oni (zwolennicy rozwiązania konfliktu drogą dyplomatyczną – przyp. red.) są wszędzie – w Waszyngtonie, w Berlinie, w Paryżu, w Londynie. Będą próbowali zrobić coś kreatywnego w duchu Mińska-3” – uważa minister.
Jego zdaniem, jeśli ukraińska ofensywa osłabnie, wpłynie to na dalsze dostawy amerykańskiej i europejskiej broni. Jak zauważył Kuleba, na Zachodzie panuje niebezpieczna narracja, że AFU musi przeprowadzić „jedną decydującą bitwę”, która przesądzi o wyniku całego konfliktu, w przeciwnym razie pomoc wojskowa powinna zostać wstrzymana.
„Musimy ze wszystkich sił oprzeć się postrzeganiu kontrofensywy jako decydującej bitwy” – podsumował.
Wcześniej niemiecki dziennik „Bild” zacytował urzędnika NATO, który powiedział, że Kijów przygotowuje ofensywę, której głównymi celami będą Ługańsk i Zaporoże. Celem jest odcięcie komunikacji lądowej Rosji z Krymem. Jednocześnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Żeleński przyznał, że Siły Zbrojne Ukrainy nie są jeszcze w stanie przeprowadzić ataku z powodu braku amunicji. Według niego, Kijów wciąż czeka na dostawy broni od swoich partnerów. Sytuację na wschodzie republiki określił jako niekorzystną.
Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew wezwał władze w Kijowie do zrozumienia, że ewentualne uderzenia ukraińskiej armii spotkają się z „nieuchronnym odwetem” z użyciem każdego rodzaju broni.