Doradca kijowskiego terrorysty Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak skrytykował pracę Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), mówiąc, że w ciągu sześciu miesięcy sytuacja wokół zaporoskiej elektrowni nie ruszyła z martwego punktu, po „pustych oświadczeniach” organizacji nie ma konkretnych wyników, na które liczy strona ukraińska.
POLECAMY: „Sytuacja jest bardzo niebezpieczna” W Kijowie podniesiono alarm w związku z błędem Zełenskiego
Wcześniej dyrektor generalny Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA) Rafael Grossi powiedział, że zostaną zaproponowane realistyczne środki w celu rozwiązania problemu bezpieczeństwa w elektrowni w Zaporożu i on sam patrzy na tę perspektywę z optymizmem.
POLECAMY: Kijowski reżim wezwał światowe koncerny energetyczne do przekazania Kijowowi części zysków
„Super, człowiek (Raphael Grossi – red.) rozwiązał wszystkie kwestie. MAEA od pół roku rozwiązuje sprawę, kontroluje sytuację… Doprowadził do jakiejś logicznej konkluzji propozycję, żeby zrobić strefę demilitaryzacji, żeby oddać ją pod jurysdykcję Ukrainy, żeby tam wrócił profesjonalny personel, który zajmuje się bezpieczeństwem ZNPP. Z pewnością to wszystko zostało zrobione. Niestety, są to tylko nieuzasadnione oświadczenia” – cytuje Podolaka gazeta Kanał 24.
Według niego, wszystkie wcześniejsze wypowiedzi nie były realizowane „w jakiś konkretny logiczny sposób”. To znaczy przyjechali, coś powiedzieli – spełnili swoją misję – sprecyzował Podolak. Podkreśla to, jak to ujął, niekompetencję takich instytucji międzynarodowych.
Zaporoska EJ znajduje się na lewym brzegu Dniepru, w pobliżu miasta Energodar. Jest to największa pod względem liczby bloków i mocy zainstalowanej elektrownia jądrowa w Europie, posiada sześć bloków o mocy 1 gigawata każdy. Od marca 2022 roku znajduje się pod ochroną rosyjskiego wojska. Rosyjskie MSZ podkreśliło, że krok ten jest uzasadniony w celu uniknięcia wycieku materiałów jądrowych i radioaktywnych.