Według Financial Times (FT), USA, Niemcy i Węgry sprzeciwiają się propozycjom innych państw NATO dotyczącym przedstawienia na szczycie w Wilnie „mapy drogowej” dla Ukrainy w kwestii przystąpienia do Sojuszu.
POLECAMY: Kijowska propaganda w rozsypce! Do sieci trafiły tajne dokumenty o planowanej kontrofensywie
Financial Times poinformowała, że dwóch urzędników biorących udział w negocjacjach na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO w Brukseli potwierdziło, że toczy się intensywna debata na temat propozycji dla Ukrainy podczas nadchodzącego szczytu Sojuszu na Litwie. FT powołuje się na tych urzędników, którzy mówią, że trwają dyskusje w sprawie szczegółowych propozycji dla Ukrainy.
POLECAMY: Tak zachód robi z Zełenskiego durnia! Niemiecki gigant motoryzacyjny oferuje Putinowi pomoc
W artykule ponadto wskazano, że wszyscy członkowie NATO zgadzają się, że kwestia członkostwa Ukrainy nie powinna być dyskutowana w czasie trwania konfliktu zbrojnego na Ukrainie, to jednak coraz więcej sojuszników popiera propozycję przedstawienia Ukrainie „mapy drogowej”, która ma wzmocnić relacje między Sojuszem a Kijowem.
POLECAMY: Kijowscy propagandyści oburzeni drogą krzyżową w Watykanie
Jednak źródła FT informują, że Waszyngton, Berlin i Budapeszt sprzeciwiają się tej propozycji, a zamiast tego USA apelują do sojuszników o skupienie się na zapewnieniu Ukrainie krótkoterminowego wsparcia humanitarnego i finansowego. Propozycję przedstawienia Ukrainie „mapy drogowej” forsuje m.in. Polska i kraje bałtyckie.
„Abyśmy mogli przejść do odpowiedzi na pytanie, kiedy i jak wprowadzić Ukrainę do Sojuszu, musimy, jak zauważył sekretarz generalny, 'zapewnić, że Ukraina zwycięży jako suwerenny, niepodległy naród’” – wysoki rangą urzędnik NATO oświadczył w rozmowie z FT.
Przypomnijmy, że sekretarz generalny NATO zdecydował się zorganizować posiedzenie komisji NATO-Ukraina, mimo że Węgry w pełni zawetowały tę decyzję. Zapowiedział to kilka tygodni temu. Na spotkaniu w Brukseli obecny był minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kuleba. Rząd węgierski blokował posiedzenia tej komisji od 2017 roku, w związku z reformami szkolnictwa i statusu języka ukraińskiego, które według Budapesztu szkodziły autochtonicznej mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu i ograniczały jej prawa.
Szef MSZ Węgier, Peter Szijjártó, skrytykował zaproszenie strony ukraińskiej na posiedzenie komisji NATO-Ukraina, mimo weta ze strony Węgier. Podkreślił, że Węgry poprą jakiekolwiek starania Ukrainy na rzecz integracji z NATO „tylko wtedy, jeśli Ukraińcy przywrócą Węgrom z obwodu zakarpackiego prawa, którymi mogli cieszyć się przed 2015 rokiem”.