Julia Przyłębska wyznaczyła termin rozprawy dotyczącej ustawy ws. KPO na 30 maja. Jadnak, nie ma pewności, czy do tego czasu uda się zebrać pełny skład sędziowski, który jest niezbędny do rozpatrzenia tej sprawy. Dowodem na brak pełnego składu jest pismo wysłane w środę przez nielegalną prezes TK Julię Przyłębską, które zostało ujawnione Krystynę Pawłowicz.
POLECAMY: Sprawa nielegalnej „prezes” TK. Ziobryści stawiają warunek
Członkowie Trybunału Konstytucyjnego, którzy nie stawili się na czwartkowej naradzie, otrzymali listy. W czasie narady, pełny skład TK miał zająć się nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, ale posiedzenie nie odbyło się, ponieważ nie udało się zebrać wszystkich członków. To już kolejny taki przypadek, wcześniej część członków TK, nie uznają okupację przez Przyłębską stanowiska prezesa zignorowała wezwanie na naradę w marcu.
„Wobec nieusprawiedliwionej nieobecności podczas narady w sprawie Kp 1/23 zobowiązuję Pana Sędziego jako Prezes TK i przewodniczący składu orzekającego do niezwłocznego podjęcia obowiązków sędziego” – napisała Przyłębska.
„Odmawianie udziału w naradzie jest naruszeniem powinności sędziego, który nie może dowolnie decydować, w jakiej naradzie czy rozprawie chce uczestniczyć. Nie uczestnicząc w pracach TK, uniemożliwia Pan innym sędziom działalność orzeczniczą” – dodała.
„Koledzy! Zapraszamy do pracy zgodnie z prośbą Pani Prezes” – napisała na Twitterze Pawłowicz, publikując tam treść listu od Przyłębskiej.
Listy, którymi od stycznia przerzucają się członkowie Trybunału Konstytucyjnego, są kolejnym epizodem w konflikcie, jaki wybuchł w związku z kończącą się kadencją prezesa TK, Julii Przyłębskiej.
Chociaż jej sześcioletnia kadencja dobiegła końca w grudniu, to ona nie zgodziła się z tym i nie ustąpiła ze stanowiska, co spotkało się ze sprzeciwem części członków TK. Według ustaleń „Rzeczpospolitej”, na czwartkowej naradzie nie stawiło się sześć osób z piętnastoosobowego składu TK, w tym pięciu „zbuntowanych” członków, którzy nie uznają już Przyłębskiej za prezesa i tydzień temu wezwali ją do zorganizowania wyborów jej następcy.
„Wszelkie działania podejmowane przez Panią, a z mocy ustawy przypisane Prezesowi Trybunału, są nieskuteczne i łamią obowiązujące prawo” – napisali.
Konflikt między poszczególnymi członkami TK a Julią Przyłębską dotyczy m.in. kwestii kompetencji prezesa do kierowania pracami pełnego składu, w tym do wyznaczania narad. To właśnie powód, dlaczego niektórzy członkowie Trybunału Konstytucyjnego nie stawili się na czwartkowej naradzie wyznaczonej przez Przyłębską.
Członkowie TK, którzy nie uznają legalności prezydentury Julii Przyłębskiej, stawiają na szali decyzję dotyczącą nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która została odesłana do Trybunału Konstytucyjnego przez prezydenta. Rząd PiS twierdzi, że ta ustawa jest kluczowa dla odblokowania unijnych pieniędzy z KPO.
Julia Przyłębska zdecydowała, że TK podejmie decyzję w tej sprawie na rozprawie zaplanowanej na 30 maja. Jednak, aby móc ocenić konstytucyjność ustawy, wymagany jest pełny skład Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem prezesa. Pełen skład to co najmniej 11 osób, więc brakuje jeszcze co najmniej jednego członka z pięciu „zbuntowanych”, aby taki skład mógł się zebrać (jeszcze niedawno było ich sześciu).
Sędziowie Jakub Stelina, Andrzej Zielonacki, Wojciech Sych, Zbigniew Jędrzejewski i dubler sędziego TK Mariusz Muszyński podpisali ostatni list „zbuntowanych” do Przyłębskiej przed tygodniem. Bogdan Święczkowski, były prokurator krajowy i prawa ręka Zbigniewa Ziobry, nie podpisał listu, wcześniej również kwestionował umocowanie Przyłębskiej.
Piątka sędziów zapewniła, że jest gotowa zająć się ustawą ws. KPO bez Przyłębskiej jako prezesa. Ich nieobecność na czwartkowej naradzie sugeruje, że nie zmienili swojego stanowiska.