Osiemnastoletni chłopiec z Częstochowy, który był ofiarą przemocy, przeszedł już cztery operacje chirurgiczne, ale jego stan zdrowia wciąż jest krytyczny i lekarze zmuszeni są utrzymywać go w śpiączce farmakologicznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ojczym skatował 8-letniego Kamilka. Tak przywitali go w więzieniu [VIDEO 18+]
W międzyczasie prokuratura postawiła zarzuty trzeciej osobie, a mianowicie ciotce chłopca, za jej udział w maltretowaniu. Informacje te przekazał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, Tomasz Ozimek, podczas rozmowy z portalem tvn24.pl.
– W piątek 45-letnia Aneta J., siostra podejrzanej Magdaleny B. usłyszała zarzut popełnienia przestępstwa z artykułu 162 paragraf 1 Kodeksu karnego. Zarzut dotyczy tego, że od 29 marca do 3 kwietnia, czyli od poparzenia chłopca do interwencji pogotowia nie udzieliła pomocy zamieszkującemu wspólnie w tym samym lokalu siostrzeńcowi Kamilowi M. – powiedział prokurator.
Tymczasem na jaw wyszła mroczna przeszłość ojczyma, który znęcał się nad 8-latkiem:
Dopiero nieco ponad tydzień temu ujawniono, że 8-letni chłopiec z Częstochowy był maltretowany. Zdarzenie to wywołało interwencję policji w dzielnicy Stradom, po tym jak biologiczny ojciec dziecka zgłosił incydent. Chłopiec został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Matka dziecka, Magdalena B. oraz jej partner, 27-letni Dawid B., zostali zatrzymani.
Prokuratura oskarża ich o to, że 29 marca 2023 roku próbowali pozbawić dziecka życia poprzez polewanie go wrzątkiem i umieszczenie na rozgrzanym piecu węglowym, co spowodowało ciężkie obrażenia ciała, w tym oparzenia głowy, klatki piersiowej i kończyn. Dawid B. został również oskarżony o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad pasierbem, poprzez bicie, kopanie po całym ciele i przypalanie papierosami, co doprowadziło do ran oparzeniowych i złamań kończyn u chłopca.
Jak donosi gazeta „Fakt”, matka 8-letniego chłopca, Magdalena B., próbowała ukryć przed swoim biologicznym ojcem piekło, które przechodził jej syn. Pan Artur chciał, by Kamila i jego brat Fabian spędzili Wielkanoc z nim i jego nową rodziną. Jednak gdy zbliżały się święta, Magdalena B. poinformowała ojca dzieci, że to Fabian oblał brata gorącą wodą. Mężczyzna podejrzewał, że była partnerka kłamie, aby dzieci nie spędziły z nim świąt.
Pan Artur poprosił kobietę o przesłanie mu zdjęć poparzeń Kamila. Magdalena B. nie chciała jednak tego zrobić, bo obawiała się, że sprawa zostanie zgłoszona do opieki społecznej. Rodzina korzystała ze wsparcia pracownika socjalnego od marca 2021 roku. Jednak według ośrodka nie było żadnych informacji wskazujących na to, że dziecko może wcześniej doświadczać przemocy.
Matka Kamila ostatecznie przesłała zdjęcia oparzeń syna partnerce pana Artura, po czym poprosiła go telefonicznie, aby zabrał dziecko do szpitala. Gdy ojciec chłopca dotarł na miejsce, zastał swoją byłą partnerkę z synami. Jednak z powodu poważnego stanu Kamila, ojciec od razu zadzwonił na numer alarmowy, a Magdalena B. opuściła dom podczas oczekiwania na przyjazd służb.
Matka i ojczym aresztowani
Magdalena B. jest podejrzana o narażenie życia i zdrowia dziecka oraz pomoc mężowi w znęcaniu się nad 8-latkiem. Nie reagowała na zachowanie Dawida B. i nie udzielała dziecku pomocy. Prokurator podkreślił, że na matce spoczywał szczególny obowiązek opieki nad dzieckiem.
Dawid B. przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, ale odmówił składania wyjaśnień. Magdalena B. również przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Zarówno matka, jak i ojczym Kamila zostali aresztowani na trzy miesiące.
Częstochowski sąd zdecydował, że najmłodsze dzieci, które przebywały dotychczas w opiece Dawida B. i Magdaleny B., zostaną umieszczone w pieczy zastępczej, a starsze trafią do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Magdalena B. ma sześcioro dzieci, z czego dwoje najmłodszych jest ze swoim obecnym partnerem Dawidem B., a pozostałe czworo z dwoma innymi mężczyznami. Najstarsze dziecko ma 11 lat, a najmłodsze urodziło się w zeszłym roku.
Zarzuty dla ciotki 8-latka
Teraz prokuratura postawiła zarzuty siostrze Magdaleny B. Zarzucono jej, że nie pomogła chłopcu, gdy zagrożone było jego życie. Ciotka miała nie reagować, kiedy ojczym dotkliwie pobił i poparzył 8-latka. Kobieta mieszka w tym samym domu.
Ciotka Kamila nie przyznała się do winy. Złożyła jednak wyjaśnienia i wówczas miała przyznać, że była świadoma tego, że dziecko jest poparzone. Jednocześnie nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie wezwała lekarza.
Po tym, jak postawiono jej zarzuty, kobieta została zwolniona. Znajduje się jednak pod dozorem policji.
Śledztwo prokuratury trwa nadal. Śledczy ustalają, czy w częstochowskim domu nie stosowano przemocy także wobec pozostałych dzieci.
Jeden komentarz
A gdzie byli sąsiedzi, nauczycielki ze szkoły. Nie mogę powstrzymać łez
A hdzie był BÓG?