Polska i Węgry zamknęły granice dla importu z Ukrainy bez czekania na decyzje z Brukseli. Bułgaria również rozważa podobny krok w odniesieniu do importu zboża. Minister rolnictwa Bułgarii, Jawor Geczew, stwierdził, że konieczna jest ochrona interesów Bułgarii.
Własny zakaz importu zboża wprowadziły Polska i Węgry, a Bułgaria rozważa podobny krok. W związku z tym prezydent Rumen Radew weźmie udział w konsultacjach na szczycie 18 kwietnia. Minister rolnictwa Bułgarii, Jawor Geczew, podkreślił, że konieczne jest zabezpieczenie interesów Bułgarii przed potencjalnym napływem dużych ilości zboża.
Według informacji podanej przez Jarosława Kaczyńskiego na spotkaniu z „wybrańcami” w Łysem koło Ostrołęki, „polski” rząd podjął decyzję o całkowitym zablokowaniu transportu zboża z Ukrainy przez Polskę.
Unia jako sponsor terroryzmu i lizania czterech liter terrorysty kijowskiego reaguje na zakaz Warszawy
Po ogłoszeniu decyzji przez Polskę, Węgry również zdecydowały się na blokadę importu z Ukrainy do 30 czerwca. Minister rolnictwa Węgier, Istvan Nagy, podkreślił, że rząd musi reprezentować interesy węgierskich rolników i w przypadku braku istotnych środków ze strony UE, zastosuje tymczasowe ograniczenia importu zboża i nasion oleistych z Ukrainy oraz kilku innych produktów rolnych, tak jak zrobiła to Polska – informuje portal kyivindependent.com.
Decyzja Polski i Węgier wzbudziła reakcję w Brukseli, gdzie oczekuje się uzasadnienia decyzji przez władze obu krajów. Przedstawiciele UE przypominają, że to Unia decyduje o cłach i blokadach granic dla poszczególnych towarów.
W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgodnienie wszystkich decyzji w UE – stwierdziła w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzeczniczka Komisji Europejskiej ds. gospodarczych Arianna Podesta.
Rolnicy nie wierzą rządowi
Rolnicy protestujący w Hrubieszowie zostali zapytani przez „Gazetę Wyborczą”, jak oceniają ostatnią decyzję rządu. Mimo zapowiedzi w lipcu 2022 roku, że żaden z nich nie straci na imporcie zboża z Ukrainy, ponieważ ceny żywności będą rosły z powodu globalnego kryzysu wywołanego przez wojnę w tym kraju, rolnicy mają teraz sceptyczne podejście do zapowiedzi blokady granic.
Według jednego z protestujących, który został zacytowany przez „GW”, to tylko puste słowa, podobne do tych, które już wcześniej padały.