Portal Onet.pl donosi o konflikcie na najwyższych szczeblach władzy w TVP, który jest porównywany do permanentnego konfliktu pomiędzy Morawieckim i Ziobrą. Według opublikowanego listu, sytuacja jest bardzo napięta i toczy się brutalna rozgrywka. List trafił do ścisłych władz partii Prawo i Sprawiedliwość.
Dziennikarze Onetu „ułożyli puzzle” i doszli do wniosku, że autor listu, który trafił do ścisłych władz partii Prawo i Sprawiedliwość i dotyczy brutalnej rozgrywki na szczytach TVP, jest szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej (TAI) – Jarosław Olechowski.
POLECAMY: »Dr Adam Pabiś« występujący w TVP i radiu TOK FM to oszust?
Po ustąpieniu Jacka Kurskiego z TVP, jego wpływy w telewizji publicznej pozostają silne, a Jarosław Olechowski, uważany za jego człowieka, wchodzi w konflikt z nowym prezesem TVP, Mateuszem Matyszkowiczem. Według informacji Onetu, ingerencja Matyszkowicza w kolegia redakcyjne TAI była iskrą, która zapaliła konflikt. Olechowski czuje się zagrożony i poszukuje poparcia we władzach partii rządzącej, aby usunąć prezesa TVP.
Wśród polityków PiS krąży donos napisany przez kogoś z TVP. – O autorze donosu można powiedzieć trzy rzeczy – nadzoruje „Wiadomości” TVP, podlega Matyszkowiczowi i chce go usunąć rękami polityków PiS. A to wypisz wymaluj pasuje do Olechowskiego – pisze portal. Olechowski zaprzecza, że jest autorem listu i zarzuca dziennikarzom Onetu manipulację.
Wojna o linię redakcyjną
Zgodnie z informacjami Onetu, Mateusz Matyszkowicz miał zaproponować zmianę radykalnie politycznej linii programowej Wiadomości, co spowodowało niezadowolenie Jarosława Olechowskiego. Według nowego prezesa TVP, na antenie powinno być mniej polityki i wojen, a więcej materiałów o lżejszej tematyce.
Matyszkowicz miał również podważyć rolę Olechowskiego, sugerując, że reporterzy nie muszą wykonywać wszystkich jego poleceń, jeśli uważają, że to odchodzi od tematyki materiału. Wszystkie te elementy zostały opisane w liście krążącym po obozie władzy.
–Prezes Matyszkowicz podjął działania, których efektem będzie całkowita dekompozycja struktury zarządzania w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. W historii TVP nie było jeszcze prezesa, który osobiście prowadził kolegia redakcyjne i publicznie mówił dziennikarzom, jakie mają robić materiały.(…)W dodatku Prezes Matyszkowicz postawił się w roli arbitra pomiędzy mną a dziennikarzami Wiadomości, do którego mogą zwrócić się z interwencją, jeżeli kwestionują moje decyzje – brzmi fragment listu.