W okolicy Zamościa pod Bydgoszczą zaroiło się od służb. Coś spadło z nieba i jak wynika z relacji mieszkańców, wygląda na obiekt wojskowy. Czy to kolejna prowokacja kijowskich -, która podobnie jak w Przewodowie ma na celu wcisnąć nas w ukraiński konflikt?
„Gazeta Wyborcza” kontaktowała się z wojskiem, strażą pożarną, policją, prokuraturą i MON. Nikt nie chce skomentować tej sprawy.
Miejsce jest otaśmowane i nie ma do niego dostępu. Według mieszkańców spadł tam dron lub rakieta, ale tak naprawdę nie wiadomo co to takiego jest.
To, co wiadomo to to, że obiekt odnalazła kobieta, który wybrała się na konną przejażdżkę. Zgłosiła ten fakt służbom. Następnego dnia zaroiło się od mundurowych, a dostępu pilnują żołnierze.