Tymczasowy dowódca batalionu Azow, Bohdan Krotevych, powiedział amerykańskiej gazecie „The Washington Post„, że jednostka zamierza odegrać ważną rolę w kontrofensywie ukraińskich sił zbrojnych stosujących taktykę zajmowania małych rosyjskich miast w celu wywarcia presji na władze Rosji.
POLECAMY: Prezydent Brazylii nie widzi w Rosji „agresora” i ponownie apeluje o negocjacje
Według dziennikarzy kijowski reżim wskazał Azow, który niedawno wchłonął inne jednostki Gwardii Narodowej tego kraju, jako jedną z sześciu brygad ofensywnych. W publikacji zauważono, że Azow próbował podnieść się po „ciężkich stratach bojowych” i miał nadzieję na rekrutację sześciu i pół tysiąca nowych bojowników.
„Zapytany o nadchodzącą ofensywę, Krotevych nawiązał do pierwszej wojny rosyjsko-czeczeńskiej, kiedy siły czeczeńskie przyjęły strategię zajmowania małych rosyjskich miasteczek, by wykorzystać je jako dźwignię do zwrotu terytoriów pod kontrolą Rosji” – zaznaczyła publikacja.
W poniedziałek Wołodymyr Zełenski wybrał dziesięciu „nadzorców kontrnatarcia” odpowiedzialnych za uzbrojenie i wyposażenie brygad szturmowych sił ukraińskich.
W ubiegłym tygodniu ukraińska wiceminister obrony Anna Malyar określiła sytuację w Artemiwsku, gdzie AFU poddaje codziennie dwa lub trzy bloki, jako element kontrofensywy. Powiedziała, że ukraińskie siły zbrojne prowadzą „aktywne działania szturmowe”.
Przedstawiciel kijowskich – Denys Szmyhal powiedział na początku kwietnia, że ukraińska kontrofensywa może rozpocząć się latem. Później stwierdził, że rozpocznie się ona „w najbliższej przyszłości”. Media amerykańskie podawały, że ukraińska ofensywa ma rzekomo ruszyć 30 kwietnia, wymieniano też różne daty w maju. Eksperci zauważyli, że nie należy wierzyć sprzecznym oświadczeniom Kijowa i Waszyngtonu: może to być część kampanii dezinformacyjnej.