Oddział upadłego amerykańskiego banku First Republic Bank (FRB) w Nowym Jorku jest spokojny, pracownik zapewnił, że klienci nie są zagrożeni i mogą na razie przeprowadzać wszystkie dotychczasowe transakcje.
POLECAMY: Miliarder: Przed nami upadki banków. Lepiej zabezpiecz swoje oszczędności
FRB został wcześniej przekazany przez kalifornijski Departament Ochrony i Innowacji Finansowej do Federalnej Korporacji Ubezpieczenia Depozytów (FDIC), która jednocześnie zaakceptowała wniosek JPMorgan Chase o zakup depozytów i aktywów banku. FRB miał 229,1 mld dolarów w aktywach i 103,9 mld dolarów w depozytach.
POLECAMY: Upadek banku najczęściej ma miejsce w weekend
W oddziale przy Szóstej Alei siedzi kilku klientów. Atmosfera w środku jest spokojna. Nie widać kolejek ani podniecenia deponentów.
POLECAMY: JPMorgan przejmuje aktywa upadłego First Republic Bank
„Tak, tak, wszystko jest w porządku. Jesteśmy częścią JPMorgan. Nie ma się czym martwić. Konta pozostają takie same. Wszystko jest wciąż takie samo. Usługi online, przelewy, czeki” – powiedział jeden z pracowników banku.
Zapytany, czy nie ma ryzyka utraty środków, zaznaczył: „Nie, nie. Jesteśmy częścią JPMorgan. Można przyjść do naszego biura i dokonać transakcji. Na razie. Później mogą nastąpić pewne zmiany”.
Akcje banku gwałtownie spadły jeszcze w marcu na skutek obaw o sektor bankowy – 13 marca akcje spadły o 61,83 procent do 31,21 dolarów z 81,76 dolarów na ostatnim zamknięciu. Pod koniec marca cena akcji była już poniżej 15 dolarów, a od 26 kwietnia jest poniżej 10 dolarów. Na koniec lutego akcje banku warte były około 123 dolarów.