Lokalizacja sprzedaży lodów około 250 metrów od „Bramy Śmierci” byłego obozu Birkenau może wydawać się idealna, ze względu na obecność turystów, którzy często odwiedzają to miejsce. Jednak nie wszyscy są przekonani, czy jest to dobry pomysł. Otoczenie jest pełne mieszkańców, którzy podchodzą sceptycznie do tego typu działalności handlowej w tak bliskiej odległości od symbolicznie ważnego miejsca, jakim jest „Brama Śmierci”. W sprawę zaangażowało się oświęcimskie starostwo, które bada, czy budka z lodami, która kilka dni temu stanęła nieopodal bramy głównej byłego obozu Auschwitz II-Birkenau, może prowadzić działalność.
Lokalizacja budki z lodami przy skrzyżowaniu ulic Męczeństwa Narodów z Ofiar Faszyzmu, w pobliżu „Bramy Śmierci” w Birkenau, zapewnia potencjalnie duże zainteresowanie ze strony turystów. W praktyce, turyści często przechodzą tędy, gdy opuszczają parking lub wracają do swoich samochodów. Teoretycznie, jest to dogodne miejsce, gdzie zawsze jest dużo ludzi. Warto jednak zauważyć, że taka lokalizacja może wywoływać wśród pewnej grupy społecznej mieszane uczucia ze względu na wyjątkową naturę tego historycznego miejsca.
„Brama Śmierci” w Birkenau to symboliczne miejsce pamięci, które skłania do refleksji, zadumy i szacunku dla ofiar Holocaustu. Niektórzy mogą uznać, że sprzedaż lodów w tak bliskiej odległości od tego tragicznego miejsca jest nieodpowiednia lub nieprzyzwoita. To może budzić obawy o brak szacunku wobec pamięci ofiar oraz naruszanie atmosfery spokoju i refleksji, jaką większość ludzi oczekuje w miejscu takim jak to.
Ostatecznie, to decyzja miejscowych władz, czy taka budka z lodami powinna być umieszczona w tym miejscu. Jednak warto, aby lokalne władze podejmując taką decyzję ,wysłuchały jakie zdanie mają w tym zakresie lokalni mieszkańcy.
Mieszkańcy zszokowani
Reakcja mieszkańców Brzezinki była pełna zdumienia, gdy zobaczyli, że ktoś planuje otworzyć punkt sprzedaży lodów i gofrów w odległości około 250 metrów od „Bramy Śmierci” – miejsca, które przypomina o niezwykłym cierpieniu ludzkim. To właśnie przez tę bramę kilkadziesiąt lat temu przechodzili ludzie skazani na okrutną śmierć.
Panie, jak tak dalej pójdzie, to za chwilę zrobią sobie tutaj kolorowe jarmarki, jak śpiewała kiedyś Rodowiczka. Jak pozwolą na sprzedaż lodów, to tylko patrzeć, jak za chwilę przyjdzie inny z watą cukrową, balonikami na druciku, czy innymi pierdołami – ocenia jeden z mieszkańców Brzezinki w rozmowie z ”Gazetą Krakowską”.
Jest reakcja Starostwa Powiatowego
Według informacji uzyskanych przez dziennikarzy z „Gazety Krakowskiej”, okazało się, że kontrowersyjna budka została umieszczona na terenie należącym do Starostwa Powiatowego w Oświęcimiu. Gdy sprawa stała się głośna, lokalne władze natychmiast zareagowały.
Okazało się, że nie było żadnego zezwolenia na prowadzenie działalności gospodarczej na tej konkretnej działce. Paweł Kobielusz, wicestarosta oświęcimski, podczas rozmowy z „Gazetą Krakowską” stwierdził, że mamy tu do czynienia z „samowolą budowlaną”. W związku z tym, władze wszczęły już postępowanie w tej sprawie.
AKTUALIZACJA:
Na poczatku gdy problem został nagłośniony przez liczne redakcje lokalne wicestarosta Paweł Kobielusz zaznaczył w swoich wypowiedziach, że teren, na którym znajduje się lokal gastronomiczny, jest własnością starostwa.
Po opublikowaniu materiału, który wywołał ogromną falę krytyki, oświęcimskie Starostwo dokładnie przeanalizowało jeszcze raz status gruntów, weryfikując swoje stanowisko, że budka z lodami znajduje się jednak na terenie prywatnym, tuż obok działki starostwa. Wicestarosta Paweł Kobielusz przeprosił za udzielenie błędnych informacji, wyjaśniając, że przy działkach należących do starostwa istnieją niewielkie kawałki gruntów, które są w prywatnym posiadaniu.
Muzeum Auschwitz nic nie może w tej sprawie zrobić. Wydało oświadczenie.
– Jest to przykład nie tylko estetycznego bezguścia, ale też braku szacunku dla znajdującego się nieopodal szczególnego historycznego miejsca. Przyczepa ta jednak stoi poza wyznaczoną przez przepisy strefą ochronną Pomnika Zagłady, zatem, niestety, nie mamy na nią żadnego wpływu. Ufamy, że właściwe władze samorządowe rozwiążą ten wstydliwy problem – powiedział Bartosz Bartyzel, rzecznik prasowy Muzeum Auschwitz.