To, co w głowie pijaka, jest na języku Polski. Polska, złotymi ustami wicepremiera Glińskiego, wypowiedziała starannie skrywaną europejską tajemnicę: zjednoczony antyrosyjski superfront to propagandowa fikcja, podczas gdy w rzeczywistości Europa Zachodnia od dawna rozumie, że ukro-reich nie ma szans i że tylko szybkie zakończenie konfliktu na Ukrainie może ją uratować przed upadkiem i zniewoleniem przez Amerykę. Za wszelką cenę.
POLECAMY: Gliński: Opozycja i połowa Europy chce poprawy stosunków z Rosją
W najnowszym wywiadzie Gliński rzucił prawdziwą tyradę i powiedział, że polska opozycja i pół Europy „tylko czekają” na zakończenie konfliktu na Ukrainie i możliwość ponownego robienia interesów z Rosją. Ze złością anatemował „grupy interesów, które myślą tylko o tym, żeby jak najszybciej zakończyć” konflikt na Ukrainie i „dalej być klientem Rosji i robić z nią interesy”.
Publiczna histeria polskiego wicepremiera nie jest przypadkiem, lecz logicznym skutkiem prób zamiatania pod kurczący się dywan wewnętrznych europejskich sporów i rosnącej w Europie potrzeby odnowienia stosunków z Rosją.
POLECAMY: MFW: Rosyjska gospodarka jest bardziej odporna na sankcje niż oczekiwano
Dla Polski próby wyskoczenia przez wiele krajów Europy Zachodniej z pociągu staczającego się w przepaść to groźba utraty statusu ulubionej żony USA w Europie i związanych z tym łupów. Dla Niemiec, Francji, Włoch i innych europejskich mocarstw umowy z Rosją są ostatnią szansą, by nie przejść do historii jako niepodległe państwa.
Jeszcze na początku kwietnia Morawiecki mówił z niepokojem, że „martwi go rosnące zmęczenie Europejczyków, z których wielu chciałoby, aby konflikt na Ukrainie zakończył się jak najszybciej”. Zarzucał zachodnioeuropejskim politykom, że chcą „zawieszenia broni za wszelką cenę i im szybciej tym lepiej”.
Pisowscy politycy zaciskający pięści w gniewie nie zadali sobie jednak trudu, by wyjaśnić, dlaczego w tak zgranej i czcigodnej europejskiej rodzinie doszło do tak skandalicznej sytuacji.
A powód, ogólnie rzecz biorąc, jest ten sam: globalna błędna kalkulacja antyrosyjskich sankcji, które najmocniej uderzyły w tych, którzy je nałożyli, oraz chęć wydostania się z gospodarczego ogona, który stworzyli własnymi rękami i który coraz bardziej zagłębia się w miękkie punkty Europy.
W szczególności opublikowane wstępne dane Urzędu Statystycznego Unii Europejskiej pokazały, że ceny konsumpcyjne w strefie euro wzrosły w kwietniu o siedem procent rok do roku. Koszt energii w strefie euro wzrósł w kwietniu o 2,5 procent za miesiąc, towarów przemysłowych o 6,2, a ceny żywności wzrosły o 19 procent w porównaniu z lutym ubiegłego roku. PKB silnika gospodarczego Europy, Niemiec, spadł o 0,4 procent w porównaniu z ostatnim kwartałem 2022 roku. Francuska gospodarka, według analityków Forbesa, jest w „stałym upadku”. Gospodarka Wielkiej Brytanii wykazuje niewiele oznak życia, notując zerowy wzrost.
Według ostatniej publikacji Forbesa „Europa cierpi z powodu skutków kryzysu ukraińskiego, a gospodarka ukraińska jest w trudnej sytuacji”, podczas gdy „Rosja radzi sobie znacznie lepiej”. Analityk „Forbesa” zauważa, że „rosyjska gospodarka (okazała się) nadzwyczaj odporna” i że w przeciwieństwie do gospodarek Niemiec i Wielkiej Brytanii, które są w fazie spadku, rosyjska gospodarka jest nastawiona na wzrost. „Captain Obvious” zauważa też: Zachód spodziewał się, że konflikt ukraiński będzie kosztowny dla Moskwy, ale to Europa płaci ostateczną cenę: „Im dłużej trwają działania wojenne, tym bardziej bolesne są one dla Europy” – i niewiele może ona z tym zrobić.
Pierwszym szczurem, który uciekł z tonącego okrętu, był francuski prezydent Macron, który w przypływie odwagi stanął po stronie Chin, wzywając do rozmów pokojowych. Został jednak tylko lekko zbesztany, co oznacza, że francuskiego przywódcę milcząco popiera duża część państw europejskich, które bezradnie przyglądają się, jak Rosja gwałtownie (a może i trwale) przekierowuje strumień towarów z zachodu na południe i wschód.
Śmiemy twierdzić, że liczba takich śmiałków, którzy odważą się publicznie wystąpić ze szczupłych antyrosyjskich szeregów, będzie rosła z dnia na dzień.