W Polsce pojawiła się niepokojąca wiadomość – doszło do wycieku arkusza maturalnego na rok 2023. Co to oznacza dla uczniów i nauczycieli oraz dla samego systemu edukacji w Polsce?
Wyciek arkusza maturalnego
W Polsce pojawiły się niepokojące informacje na temat możliwego przecieku arkusza maturalnego z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym. Sprawa nie została jeszcze potwierdzona, jednakże pojawił się tweet z zamieszczonymi zdjęciami arkuszy, co budzi wątpliwości dotyczące uczciwości egzaminu.
Trwa matura 2023. We wtorek o godzinie 11:30 zakończył się tegoroczny egzamin maturalny z języka angielskiego na poziomie rozszerzonym. W mediach społecznościowych pojawiły się dziesiątki wpisów uczniów – ich zdania na temat poziomu są zróżnicowane. Większość twierdzi jednak, że poradziła sobie całkiem nieźle.
Na maturze z angielskiego doszło do przecieku?
W trakcie dzisiejszych matur pojawiły się kontrowersje związane z możliwym przeciekiem arkuszy. Na Twitterze opublikowano rzekome zdjęcia arkuszy egzaminacyjnych, jednakże nie jest pewne, czy są one prawdziwe. Centralna Komisja Egzaminacyjna planuje opublikować pełne arkusze po godzinie 14, co pozwoli na zweryfikowanie tych informacji. Jednakże, wpisy maturzystów sugerują, że doszło do kolejnego przecieku podczas matur 2023.
Na zdjęciu, które pojawiło się na Twitterze, przedstawiono rzekome zadanie 10., w którym maturzyści musieli wypowiedzieć się na jeden z dwóch tematów:
- Coraz więcej znajomych osób, np. sportowców lub aktorów, decyduje się na udział w różnego rodzaju reklamach. Napisz rozprawkę, w której przedstawiasz dobre i złe strony tego zjawiska.
W odpowiedzi na konkurs ogłoszony przez anglojęzyczne czasopismo napisz artykuł przedstawiający Twoją wizję świata za 30 lat. W swoim artykule omów aspekt życia, który – Twoim zdaniem – zmieni się na lepsze, oraz przedstaw problem, który będzie największym wyzwaniem dla ludzkości.
Przecieki na maturze z angielskiego. CKE może unieważnić egzamin
Dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, Marcin Smolik, traktuje temat możliwego przecieku z ostrożnością i nie potwierdza doniesień na ten temat. Jednocześnie zapewnia, że w przypadku potwierdzenia przecieku i możliwości ustalenia jego źródła, egzamin zostanie unieważniony. Smolik wyjaśnia, że jeśli na zdjęciu widać dowód osobisty lub naklejkę z peselem, identyfikacja osoby dokonującej przecieku jest możliwa, a egzamin zostanie unieważniony.
Niestety, w wielu przypadkach nie wiadomo, kto dokładnie robi zdjęcia – czy to maturzyści, czy nauczyciele z zespołów nadzorujących – co stanowi trudność dla komisji w tym zakresie.
- To nie problem technologii i tego, że ktoś ma telefon, że są media społecznościowe. Niczym nie zastąpimy ludzkiej uczciwości – stwierdza Smolik i przypomina: nie ma znaczenia, czy w trakcie matur, ktoś korzysta z telefonu, czy nie, czy telefon jest włączony, czy wyłączony. Chodzi o sam fakt wniesienia na salę urządzenia telekomunikacyjnego (to nie musi być telefon, może też być smartwatch). – Jeśli zespół nadzorujący to wykryje, to taki maturzysta ma natychmiast unieważniony egzamin – mówi Smolik.