Biuro Bezpieczeństwa Narodowego (BBN) poinformowało w piątek, że informacje, które obecnie posiada prezydent RP, nie stanowią wystarczającego uzasadnienia do podejmowania personalnych decyzji dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego. Dodatkowo, nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie prezydentowi RP.
POLECAMY: PiS utajnia część informacji o rakiecie znalezionej pod Bydgoszczą
W oświadczeniu opublikowanym na Twitterze, Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, podkreślił konieczność zachowania rozwagi i umiaru w dokonywaniu ocen w kontekście aktualnej sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego dotyczącej tej sprawy.
W komunikacie podano, że “informacje, w posiadaniu których jest aktualnie prezydent RP, nie uzasadniają podjęcia decyzji personalnych dotyczących najwyższej kadry dowódczej Wojska Polskiego, a ponadto prezydentowi RP nie przedstawiono żadnego wniosku w tej sprawie”. Jak podkreślono, “w ocenie prezydenta RP koniecznie jest odpowiedzialne działanie w celu uniknięcia podejmowania pochopnych decyzji. Biuro Bezpieczeństwa Narodowego prowadzi działania zmierzające do ustalenia pełnych okoliczności zdarzenia”.
POLECAMY: Tajemniczy obiekt spadł w lesie. Na miejscu pracują służby
“26 kwietnia 2023 r. ok. godz. 20.15 szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera został poinformowany przez wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o znalezieniu w lesie pod Bydgoszczą niezidentyfikowanego obiektu wojskowego, który może być pociskiem manewrującym produkcji rosyjskiej, noszącym cechy długotrwałej ekspozycji na czynniki środowiskowe w miejscu odnalezienia” – czytamy w opublikowanym komunikacie.
Zgodnie z informacją przekazaną przez Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, prezydent RP, będący zwierzchnikiem sił zbrojnych, został niezwłocznie poinformowany o tym fakcie. Przekaz odbył się poprzez bezpośrednią rozmowę za pomocą specjalnej łączności, około godziny 20:30 czasu lokalnego (2:30 czasu lokalnego w Mongolii, gdzie prezydent przebywał z wizytą). Przed przekazaniem informacji została ona poddana weryfikacji w jednej ze służb specjalnych.
POLECAMY: Badanie potwierdziło, że rakieta, która spadła pod Bydgoszczą byłą pochodzenia rosyjskiego
W odpowiedzi na tę sytuację, prezydent RP zarządził pilne zwołanie niejawnego spotkania w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego (BBN), które odbyło się o godzinie 9:00 dnia 27 kwietnia 2023 roku. Celem spotkania było uzyskanie spójnej wiedzy przez zaangażowane organy. Prezydent, będący również zwierzchnikiem sił zbrojnych, zażądał od odpowiednich służb i resortów przekazania informacji w tej sprawie.
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego poinformowało, że do dnia dzisiejszego, czyli 12 maja, nie wpłynęły żadne wnioski, które byłyby przedmiotem wczorajszej konferencji prasowej szefa Ministerstwa Obrony Narodowej, Mariusza Błaszczaka.
Wicepremier i szef Ministerstwa Obrony Narodowej, Mariusz Błaszczak, oświadczył, że w wyniku przeprowadzonej kontroli wynika, iż Wojsko Polskie było świadome obiektu, który w grudniu ubiegłego roku wszedł na polską przestrzeń powietrzną oraz istniało podejrzenie, że mógł to być pocisk rakietowy. Błaszczak zarzucił gen. Tomaszowi Piotrowskiemu, dowódcy operacyjnemu, zaniechanie swoich obowiązków i brak informowania go o tym incydencie. Krytykował również działania wojskowych bezpośrednio po zdarzeniu. Jednak byli najwyżsi rangą dowódcy Wojska Polskiego sprzeciwili się takiemu osądowi, uważając go za poszukiwanie kozła ofiarnego.
Błaszczak zarzucił również gen. Piotrowskiemu, że nie podjął odpowiednich działań w zakresie poszukiwania tego obiektu. Twierdził, że na miejsce wysłano jedynie patrol policji, a poszukiwania powietrzne za pomocą śmigłowca przeprowadzono dopiero 19 grudnia. Ponadto żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej nie zostali zaangażowani w akcję. Błaszczak dodał, że po 19 grudnia poszukiwania zostały całkowicie zaniechane.
W piątek, w komunikacie opublikowanym przez Dowództwo Operacyjne, gen. Tomasz Piotrowski, Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych RP, odniósł się do „burzy medialnej” dotyczącej incydentu związanej z upadkiem najprawdopodobniej rosyjskiej rakiety koło Bydgoszczy oraz stanowiska szefa Ministerstwa Obrony Narodowej.
W swoim apelu gen. Piotrowski zaapelował o zachowanie rozsądku i ostrożności, wzywając do powściągliwości emocji w nadchodzących dniach. Podkreślił również konieczność unikania dostarczania „ambitnemu i agresywnemu przeciwnikowi” dodatkowych podstaw do działania.
Przypomnijmy, że wcześniej, w czwartek, premier Morawiecki przyznał, że dowiedział się o incydencie związanej z rosyjską rakietą, która w grudniu 2022 roku wleciała w polską przestrzeń powietrzną i prawdopodobnie spadła w okolicy Bydgoszczy, dopiero pod koniec kwietnia bieżącego roku. Doniesienia te potwierdzają wcześniejsze informacje sugerujące, że wojsko nie poinformowało ani prokuratury, ani premiera po tym incydencie.
Warto przypomnieć, że według nieoficjalnych informacji reporterów RMF FM, wstępne ustalenia Instytutu Technicznego Wojsk Lotniczych wskazują, iż w miejscowości Zamość koło Bydgoszczy odnaleziono rosyjski pocisk manewrujący Ch-55. Już wcześniej polska armia oficjalnie powiązała obiekt, który spadł w lesie w Zamościu, z masowym atakiem rakietowym na Ukrainę, przeprowadzonym przez Rosję w połowie grudnia 2022 roku, w którym użyto m.in. rosyjskich samolotów bazujących na Białorusi.
Według informacji RMF FM, w pobliżu przestrzeni powietrznej NATO pojawił się wielozadaniowy bombowiec taktyczny Su-34, co skutkowało podniesieniem alarmu wśród samolotów bojowych NATO. W tym czasie na radarach polskich służb pojawił się obiekt, który wleciał do Polski z obszaru Białorusi. Obiekt ten był śledzony, jednak zniknął z radarów w okolicach Bydgoszczy, około dwóch kilometrów od miejsca znalezienia szczątków.