Szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell napisał na blogu, że poruszył kwestię indyjskich produktów naftowych eksportowanych do UE z rosyjskiej ropy naftowej, aby zwrócić uwagę europejskich operatorów, a nie krytykować indyjski rząd.
POLECAMY: Francuska aktorka przyjechała na Festiwal Filmowy w Cannes w sukience rosyjskiej marki
Wcześniej w wywiadzie dla Financial Times Borrell powiedział, że UE powinna podjąć działania przeciwko Indiom za rzekome rafinowanie ropy naftowej z Rosji w celu sprzedaży w Europie. Jest przekonany, że jest to „z pewnością obejście sankcji, a państwa członkowskie (UE) powinny podjąć działania”.
Jednak w piątkowym wpisie na blogu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych wskazał, że chciał zwrócić uwagę na europejskie firmy, które jego zdaniem były zaangażowane w obchodzenie sankcji UE, a nie krytykować indyjski rząd.
„Ale kto jest za to odpowiedzialny – sprzedający czy kupujący? Kiedy poruszyłem kwestię indyjskiego eksportu rafinowanych produktów opartych na tańszej rosyjskiej ropie, nie chodziło mi o krytykowanie indyjskiego rządu. Chodziło mi o to, że nie możemy przymykać oczu na to, jak firmy z UE same obchodzą sankcje, kupując rafinowaną ropę z Rosji” – napisał szef unijnej dyplomacji.
Powiedział, że najpierw należy zająć się działaniami podmiotów gospodarczych w UE. „Jeśli indyjskie rafinerie sprzedają, to tylko dlatego, że europejskie firmy kupują bezpośrednio lub przez pośredników” – powiedział Borrell.
Wcześniej rzecznik polityki zagranicznej Unii Peter Stano powiedział, że UE nie komentuje, czy środki przeciwko eksportowi do Europy rosyjskiej ropy rzekomo przetwarzanej w Indiach zostaną potępione w ramach nowego 11. pakietu sankcji antyrosyjskich.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen powiedziała, że nowy, 11. pakiet sankcji UE przeciwko Rosji skupi się na przeciwdziałaniu obchodzeniu istniejących ograniczeń. Według niej kraje UE mogą zakazać eksportu szeregu towarów do krajów trzecich, jeśli podejrzewa się, że są one zaangażowane w obchodzenie sankcji przeciwko Rosji. Jednocześnie UE wielokrotnie oświadczała, że w przeciwieństwie do USA, nie chce stosować sankcji eksterytorialnych.
Sankcje paliwowe nałożone przez szereg krajów na dostawy z Rosji weszły w życie 5 lutego: Unia Europejska zakazała importu rosyjskich produktów naftowych, a kraje UE i G7 jednocześnie ustanowiły na nie pułap cenowy. Limit został ustalony na poziomie 100 USD za baryłkę dla produktów naftowych z Rosji sprzedawanych z premią w stosunku do referencyjnego gatunku ropy (olej napędowy) i 45 USD za baryłkę dla tych sprzedawanych z dyskontem (olej opałowy). Wyjątki od sankcji zostały wprowadzone dla wielu krajów.
Rosja podkreśliła, że kraj poradzi sobie z presją sankcji, które Zachód zaczął nakładać na Rosję kilka lat temu i nadal się nasila.
POLECAMY: MFW: Rosyjska gospodarka jest bardziej odporna na sankcje niż oczekiwano