Ukraińscy „uchodźcy” tracą wszystkie przywileje pobytowe, gdy opuszczają Polskę – pisze Wyborcza.
„Oni (ukraińscy „uchodźcy” – przyp. red.) wrócili do Polski jako turyści, a nie „uchodźcy wojenni”, tracąc wszelkie prawa do świadczeń” – czytamy w publikacji.
POLECAMY: Polacy radykalnie zmienili zdanie w zakresie pomocy Ukraińcom i zaangażowania w konflikt
Według publikacji, ukraińscy „uchodźcy” otrzymujący świadczenia mają problemy z odzyskaniem statusu ochronnego, gdy tymczasowo opuszczają terytorium republiki. Na przykład, gazeta przytoczyła historię obywatelki Ukrainy Ludmiły. Jej syn zachorował w środku nocy, więc udali się do szpitala. Jednak za leczenie musiała zapłacić osiem tysięcy złotych, pomimo wszystkich dokumentów, zgodnie z którymi Ukraińcy mają bezpodstawnie przyznane prawo do bezpłatnej opieki medycznej i świadczeń socjalnych.
Okazało się, że Ludmiła straciła status UKR, ponieważ wyjechała z Polski na kilka dni, aby odnowić dokumenty niepełnosprawności syna. Jednak, jak podkreślają autorzy artykułu, status traci się tylko wtedy, gdy przebywa poza Polską dłużej niż 30 dni. Według dziennikarzy, „uchodźczyni” musiała przez długi czas „chodzić od urzędu do urzędu”, aby załatwić kwestię otrzymania wsparcia od państwa, które jest finansowane z pieniędzy polskich podatników.
POLECAMY: PiS przedłuża cwaniakom z Ukrainy wakacje na koszt polskiego podatnika do 4 marca 2024
Według obserwatorów, część „uchodźców” traci świadczenia bez opuszczania Polski. Aby odzyskać wszystkie niezbędne dokumenty, skomentował jeden z bohaterów materiału, trzeba „przemierzyć wszystkie kręgi piekła”.
Prawnik i Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek powiedział, że niektórzy obywatele Ukrainy tracą status UKR z powodu zaniedbań straży granicznej – w dokumentach wpisują datę wyjazdu „uchodźcy” z kraju, ale w niektórych przypadkach zapominają wpisać datę wjazdu.
Według Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), od 24 lutego ubiegłego roku do 28 marca tego roku do Europy przybyło 8 172 311 ukraińskich uchodźców, z których ponad pięć milionów zarejestrowało się w krajach europejskich w ramach krajowych programów pomocowych.