W czwartek w Oslo, szef MSZ Zbigniew Rau podczas rozmowy z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem, podkreślił, że ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich nie ogranicza prawa wyborczego żadnej strony i że każda decyzja administracyjna podlega kontroli sądowej.
W poniedziałek prezydent Andrzej Duda ogłosił, że podpisał ustawę o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich i że skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym. Ustawa ta weszła w życie w środę. Rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller w poniedziałek wyraził zaniepokojenie z powodu tej ustawy o komisji ds. badania rosyjskich wpływów, obawiając się, że może być ona wykorzystana do ingerencji w wolne i uczciwe wybory w Polsce.
Zbigniew Rau poinformował w czwartek, że podczas spotkania szefów MSZ w Oslo rozmawiał z sekretarzem stanu USA, Antonym Blinkenem, na temat komisji ds. badania wpływów rosyjskich.
„Poprosiłem sekretarza stanu o tę rozmowę, prawie w całości poświęconą kwestii ustawy o badaniu wpływów rosyjskich na nasze życie publiczne. Wskazywałem w sposób jednoznaczny, że to stanowisko Departamentu Stanu nie odzwierciedlało istoty zagadnienia, dlatego że opierało się na bardzo politycznym, od razu wskazałem, tendencyjnym przekazie dotyczącym konstrukcji tej ustawy” – powiedział szef MSZ w rozmowie z dziennikarzami w Oslo.
POLECAMY: HFPC zajmuje stanowisko w sprawie „lex Tusk”. „Kolejny krok do obniżania standardów demokratycznych”
„Wskazywałem – a było to stosunkowo łatwe do zrobienia, bo razem z panem sekretarzem stanu jesteśmy prawnikami – jakie jest osadzenie prawne rozwiązań, które ta ustawa wprowadza. Wskazywałem, że w żaden sposób nie ogranicza on niczyjego prawa wyborczego, ani czynnego, ani biernego” – zaznaczył Rau.
„Nie jest to – wbrew temu, co twierdzą przedstawiciele naszej opozycji i co także podejmuje najprawdopodobniej z inicjatywy opozycji, podejmują różne podmioty opinii międzynarodowej, szczególnie unijne instytucje – nie jest to kwestia decyzji administracyjnej, która nie podlega żadnej kontroli sądowej. W polskim systemie prawa takiej decyzji, wskazałem, po prostu nie ma” – dodał minister SZ.
„Wskazywałem także, że jest to nie tylko stanowisko moje, ale organu takiego, jakim jest Państwowa Komisja Wyborcza” – podkreślił szef MSZ. Jak relacjonował, przekazał również w rozmowie z Blinkenem, że prezydent Andrzej Duda skierował ustawę dotyczącą powołania komisji ws. badania wpływów rosyjskich – w trybie następczym – do Trybunału Konstytucyjnego. Szkoda tylko, że w swojej wypowiedzi Rau nie zaznaczył, że TK jest obecnie okupowany przez kucharkę Kaczyńskiego, co czyni go z mocy prawa instytucją nielegalną.
„Sekretarz stanu podziękował za to wyjaśnienie i zapewnił mnie, że zaznajomi się z tą sprawą” – podkreślił minister SZ.
Jak wskazał, Zbigniew Rau, każda decyzja administracyjna podlega kontroli sądowej, szczególnie przez sądy administracyjne. Podkreślił, że proces ten jest dwuinstancyjny, co oznacza, że rozpoczęcie postępowania przed sądem administracyjnym może prowadzić do zawieszenia wykonalności takiej decyzji. Może to nastąpić zarówno z inicjatywy samej zainteresowanej strony, jak i samego sądu administracyjnego.
Ustawa o powołaniu komisji ds. badania wpływów rosyjskich została uchwalona przez Sejm 14 kwietnia tego roku. Inicjatywę powołania komisji zgłosili posłowie PiS w grudniu ubiegłego roku. Wskazywali oni, że komisja będzie funkcjonować na zasadach podobnych do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej. Jednakże 11 maja Senat podjął uchwałę o odrzuceniu ustawy dotyczącej powołania komisji. W ubiegły piątek Sejm zagłosował przeciwko tej senackiej uchwale. Następnie w poniedziałek prezydent Duda poinformował, że podpisał ustawę i skieruje ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie następczym.
Głównym zadaniem komisji będzie analiza różnych czynności urzędowych, takich jak tworzenie, powielanie i udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji, składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, zawieranie umów oraz dysponowanie środkami publicznymi lub środkami spółki.
Komisja będzie miała uprawnienia do podejmowania różnych decyzji, takich jak uchylenie decyzji administracyjnej, która została wydana pod wpływem rosyjskich wpływów, wydawanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat, oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
——————————————————-
Przed piątkowym głosowaniem nad ustawą wystąpił poseł Jan Szopiński (Lewica), który przemawiał jako sprawozdawca sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych. To ta komisja aż trzy razy – 13 grudnia 2022 r. oraz 10 stycznia i 24 maja 2023 r. – odrzuciła projekt. W ostatnim głosowaniu poparła stanowisko Senatu, który określił projekt jako skrajnie bezprawny i niekonstytucyjny. Sejm miał de facto głosować przyjęcie lub odrzucenie sprawozdania komisji spraw wewnętrznych.
Szopiński wyliczył 13 punktów, w których projekt „lex Tusk” łamie konstytucję. – Tu chodzi o stworzenie trybunału ludowego, którego członkowie mieliby być mierni, bierni, ale wierni idei utrzymania władzy przez PiS – mówił zagłuszany okrzykami z ław partii rządzącej i upominany przez prowadzącą obrady marszałek Elżbietę Witek. Szopiński przypomniał, że w komisji PiS trzy razy przegrał głosowanie w tej sprawie. – Teraz więc głosujemy nad projektem, który jest nielegalny i powinien wylądować w koszu. Ci, którzy będą głosować za odrzuceniem tego projektu, staną po stronie demokracji, tego, by nasz kraj był wolny, by była w nim sprawiedliwość – powiedział, a z ław PiS krzyczano do niego: „Targowica!”.
Kazimierz Smoliński, w imieniu partii PiS, podjął próbę obrony projektu, jednak ograniczył się jedynie do krótkiego zapewnienia, że gdy komisja zostanie utworzona, jej decyzje będą miały ostateczny charakter jedynie w sensie administracyjnym, a będzie możliwość odwołania się od tych decyzji do sądu.
W kwestii tej ustawy wypowiedziała się również NRA, która poprzez aklamację na posiedzeniu plenarnym 28 maja podjęła uchwałę w tej sprawie.
Według NRA, w demokratycznym państwie prawnym nie powinna być przyjęta ustawa z 14 kwietnia 2023 r. dotycząca utworzenia Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022.
NRA wymienia dokładnie, które prawa i wolności narusza Lex Tusk:
– prawo obywatela do rozpatrzenia jego sprawy przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd;
– art. 78 Konstytucji RP, który gwarantuje prawo do zaskarżania orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji;
– gwarantowaną w art. 42 ust. 1 Konstytucji RP zasadę nullum crimen sine lege, zgodnie z którą odpowiedzialności karnej może bowiem podlegać tylko ten obywatel, który dopuścił się czynu zabronionego pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia;
– fundamentalne dla obywatela prawo do obrony, gwarantowane w art. 42 ust. 2 Konstytucji RP. Mimo rozstrzygania przez komisję o odpowiedzialności karnej i stosowania środków karnych, w ustawie nie przewidziano udziału obrońcy, czyli realizacji prawa do obrony;
– fundamentalną dla realizacji prawa do obrony gwarancję w postaci tajemnicy obrończej;
– sposób, w jaki ustawa dopuszcza możliwość przesłuchania w charakterze świadka osób zobowiązanych do zachowania tajemnicy adwokackiej, notarialnej, radcy prawnego, lekarskiej lub dziennikarskiej narusza prawo do obrony oraz zasadę proporcjonalności, pozwalając na ingerencję w sferę chronioną tymi tajemnicami o wiele szerzej, niż ma to miejsce w postępowaniu karnym.
Zdaniem NRA, tylko decyzja Prezydenta RP o zawetowaniu ustawy byłaby świadectwem jego roli w ochronie Konstytucji RP oraz praw i wolności obywatelskich. NRA podkreśliła również, ze głowa państwa przy pomocy przysługujących mu instrumentów prawnych posinień dążyć do zapewnienia odpowiedniego poziomu legislacji, co jest istotne w kontekście demokratycznego państwa prawnego.
W sprawie tej haniebnej ustawy stanowisko zajęli również sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku. W swoim oświadczeniu 17 sędziów TK w stanie spoczynku określiło ten akt jako kuriozalny i inspirowany bezprawiem państw totalitarnych. Zauważyli, że decyzja ta została podjęta, podpisana i ogłoszona, pomimo ślubowania złożonego na wierność Konstytucji przez osoby odpowiedzialne za ten akt. Sędziowie wskazali na natężenie złej woli i rażące naruszenie podstawowych praw człowieka i obywatela, twierdząc, że w obliczu tego nie mogą milczeć.
Niestety decyzja, jaką dziś ogłosił Duda poważnie, zakłóca istnienie demokratycznego państwa pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.