Jarosław Kaczyński, lider rządzącej w Polsce partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS), ogłosił w czwartek w Sejmie, że naród polski nie zgadza się na proponowane wprowadzenie unijnego mechanizmu relokacji nielegalnych migrantów. Podkreślił, że kwestia ta powinna być przedmiotem referendum, a jego partia zamierza je zorganizować.
Podczas debaty w Sejmie na temat propozycji PiS dotyczącej wdrożenia unijnego mechanizmu, Kaczyński zwrócił uwagę na istotny kontekst propozycji, jakim jest przyjęcie uchodźców z Ukrainy po ataku Rosji. Stwierdził, że Polska przyjęła już kilka milionów uchodźców, głównie z Ukrainy, a około 1,5 do 2 milionów pozostało na stałe. Kaczyński zwrócił uwagę na proponowaną kwotę 22 000 euro na migranta, którą kraje UE miałyby zapłacić, co w sumie wyniosłoby od 26 do 30 miliardów euro dla Polski.
Ponadto Kaczyński wyraził swoje niezadowolenie z pomocy, jaką Polska otrzymała, stwierdzając, że w najlepszym przypadku wyniosła ona 100 euro na mieszkańca. Określił to jako kpinę z Polski i wyjątkowo bezczelną formę dyskryminacji. Dlatego stanowczo zadeklarował sprzeciw swojej partii wobec proponowanego mechanizmu relokacji i podkreślił, że Polacy muszą mieć możliwość wyrażenia swojej opinii w referendum, które PiS zamierza zorganizować.
W odpowiedzi na zapowiedź Kaczyńskiego o referendum, Krzysztof Bosak, jeden z liderów Konfederacji, skomentował, że jest to próba odwrócenia uwagi od skrajnie proimigracyjnej polityki rządu PiS. Argumentował, że rząd już legalnie przyjął znacznie więcej migrantów z innych kontynentów niż UE planowała wysłać do Polski, sugerując, że to tylko farsa.
Zapowiedź Jarosława Kaczyńskiego dotycząca referendum w sprawie nielegalnych imigrantów odzwierciedla rosnącą debatę i napięcia wokół polityki migracyjnej w Polsce. Partia PiS zajęła zdecydowane stanowisko przeciwko próbom narzucenia przez UE obowiązkowych kwot imigrantów państwom członkowskim. Wzywając do referendum, Kaczyński chce zwrócić się bezpośrednio do Polaków, przedstawiając tę kwestię jako sprawę suwerenności narodowej i umożliwiając obywatelom bezpośredni wpływ na kształtowanie polityki migracyjnej kraju.
To posunięcie PiS nie jest pozbawione kontrowersji, ponieważ krytycy twierdzą, że skupienie się rządu na referendum jest sposobem na odwrócenie uwagi od innych pilnych kwestii i zebranie poparcia wokół dzielącego tematu. Twierdzą oni, że Polska przyjęła już znaczną liczbę migrantów z krajów spoza UE, co jest sprzeczne z antyimigracyjną retoryką partii. Debata wokół migracji i proponowanego referendum prawdopodobnie nadal będzie istotną i kontrowersyjną kwestią w polskiej polityce.