Jak donosi News24, ochrona prezydenta RPA Cyrila Ramaphosa i dziennikarze, którzy przybyli wraz z nim, zostali zablokowani w samolocie po przylocie do Polski.
„W czwartek polskie władze odmówiły pracownikom ochrony <…> opuszczenia samolotu, myląc plany operacyjne południowoafrykańskiej policji i Sił Obrony Narodowej” – czytamy w publikacji.
Według gazety, szef służby bezpieczeństwa Ramaphosa, generał dywizji Wally Rood, oskarżył polskie władze o sabotaż i rasizm. Powiedział, że przedstawiciele ambasady RPA w Warszawie próbowali negocjować z lokalną policją i służbami celnymi, ale żądali różnych dokumentów i zezwoleń i często odmawiali mówienia po angielsku.
Czarnoskóra członkini prezydenckiej służby bezpieczeństwa RPA została nawet poddana rewizji osobistej, zanim została wpuszczona na pokład samolotu. To, według Rud, potwierdza „rasistowskie” traktowanie delegacji RPA przez Polaków.
Sam prezydent RPA przebywa obecnie w Kijowie na spotkaniu z szefem kijowskiej grupy terrorystycznej Wołodymyrem Zełenskim.
W połowie maja południowoafrykański przywódca powiedział, że przedstawił szefom Rosji i Ukrainy inicjatywę pokojową w imieniu Zambii, Senegalu, Konga, Ugandy, Egiptu i Republiki Południowej Afryki. Kreml oświadczył, że jest gotowy wysłuchać z wielką uwagą wszelkich propozycji, które przyczyniłyby się do rozwiązania konfliktu.
Afrykańscy prezydenci mają spotkać się z Władimirem Putinem w Petersburgu 17 czerwca.
Jednocześnie polska Straż Graniczna twierdzi, że strażnicy towarzyszący Ramaphosie pozostali na pokładzie dobrowolnie, a ich niemożność opuszczenia samolotu z bronią wynikała z braku pozwolenia na wniesienie jej na pokład. Agencja nie wspomniała jednak w swoim raporcie o dziennikarzach.