Podczas programu „Studio Dziki Zachód”, Wojciech Cejrowski i Krzysztof Skowroński omawiali temat zbliżającego się szczytu państw BRICS, który planowany jest w Republice Południowej Afryki. Grupa ta składa się z Brazylii, Rosji, Indii, Chin i RPA.
POLECAMY: Macron chciał przyjechać na szczyt BRICS
– Pokumali się w sprawie waluty (…) i wciągają nagle do takiej koncepcji „zrobimy walutę światową” Arabię Saudyjską. Namówili, żeby tam przejechała przynajmniej posłuchać – powiedział Cejrowski.
– Coś kombinują. Pytanie, czy świat to kupi, co oni wykombinują? Bo to, że oni wykombinują i że się dogadali to są mocne karty na stoliku, ale może nikt nie będzie chciał z tej waluty mimo wszystko korzystać – dodał publicysta.
POLECAMY: Financial Times: Wzrost wpływów BRICS oznacza koniec hegemonii USA i dominacji G7
W ocenie Cejrowskiego, gdyby tak się stało, to wtedy „spróbują przymuszać tego kogoś, bo Arabia Saudyjska może powiedzieć: my wam ropę sprzedamy, ale tylko za tę nową walutę, bo to jest nasza nowa koncepcja i tak sobie życzymy, a jak nie, możecie nie kupować”.
– Mogą nas przymusić do tego, żebyśmy zaczęli korzystać z tej waluty. Pytanie, czy ta koncepcja będzie kusząca bez przymusu? Drugie pytanie, czy jak by nie była wystarczająco kusząca bez przymusu, to czy są nas w stanie zmusić? – dodał.
Jak mówił, „Chińczyk powie: aspiryna tylko za tę nową walutę, bo tak chcemy, a jak nie to spróbujcie odtworzyć Polfę w Starogardzie Gdańskim i wznowić produkcję aspiryny szybko, bo to jest klucz tutaj”.
– Z dnia na dzień musicie to zrobić, bo my jesteśmy w stanie z dnia na dzień zatrzymać dostawy aspiryny. A bez aspirynki będzie was wszystkich bolała głowa i cały naród będzie błagał, żebyście weszli w naszą nową walutę – dodał.
– Pytanie, czy to będzie słodkie samo w sobie, czy będzie słodkie pod przymusem i świat to zaakceptuje pod przymusem, czy też nie wypali kompletnie – skwitował Cejrowski.
Cejrowski odniósł się w tym kontekście także do sytuacji Stanów Zjednoczonych. – Oni tracą kolejne pozycje, nie tylko tę walutową i mają problemów pełno na swoim rynku plus mają teraz wybory, czyli ogólnie zamieszanie wewnętrzne i wróg jest wewnątrz Stanów Zjednoczonych, a Chiny jeszcze mają lewary wewnątrz Stanów Zjednoczonych, przeróżne – ocenił.
– Amerykanie stracili już wiele pozycji. Stracili strategiczną pozycję w Afganistanie, lotnisko Bagram pod chińskim nosem, baza wojskowa (…) należało zostawić sobie bazę wojskową, tak jak Guantanamo na Kubie – stwierdził Cejrowski.
– Co się w tej chwili dzieje w ramach strat amerykańskich? Chińczycy trzymali się zawsze na odległość od amerykańskich okrętów wojennych, a teraz były manewry wojskowe tajwańsko-amerykańskie w cieśninach tajwańskich (…) i chiński okręt wojenny zaatakował okręt amerykański nie bronią, tylko zaczął pruć na nich z dużą prędkością – dodał.
– Za Trumpa, czy nawet za Clintona, takie zdarzenie wojskowe nie miałoby miejsca w cieśninach tajwańskich, a w tej chwili Chińczycy oceniają Amerykę jako słabą, która nam niczym nie odpowie, w związku z czym możemy sobie pozwolić na tego rodzaju demonstrację siły – skwitował.