Ławnikom Sądu Najwyższego (SN) zalecono powstrzymanie się od orzekania w przypadku udziału sędziów, którzy zostali powołani w sposób niezgodny z Konstytucją. Większość ławników może postępować zgodnie z tą zaleceniem.
Dr Andrzej Kompa, historyk z Uniwersytetu Łódzkiego i ławnik Sądu Najwyższego wybrany przez Senat, który został przewodniczącym Rady Ławniczej, reprezentującej ławników SN i działającą jako ich samorząd, wyjaśnia, że do czasu wyjaśnienia wątpliwości prawnych nie jest możliwe zasiadanie w składach, których status jako sądu nie jest pewny.
W jednym ze swoich pierwszych uchwał, Rada Ławnicza zaleciła ławnikom, aby powstrzymali się od orzekania w dwóch izbach Sądu Najwyższego, a szczególnie w przypadku udziału sędziów powołanych w sposób niezgodny z Konstytucją. Chodzi tutaj o tzw. neosędziów, czyli osoby mianowane do sądów na podstawie politycznej kontroli ze strony Krajowej Rady Sądownictwa, która została upolityczniona przez partię Prawo i Sprawiedliwość (PiS).
Zalecenie Rady będzie obowiązywać przez co najmniej dwa miesiące, aż eksperci prawa konstytucyjnego wydadzą opinię na temat zastrzeżeń zgłoszonych przez Radę. Europejski Trybunał Praw Człowieka częściowo potwierdził te zastrzeżenia w trzech swoich wyrokach, stwierdzając, że neosędziowie w Sądzie Najwyższym nie gwarantują sprawiedliwego procesu. Składy sądowe z udziałem neosędziów są niezgodne z prawem, co skutkuje koniecznością wypłacania przez Polskę odszkodowań.
Dlatego większość „starszych”, legalnych sędziów Sądu Najwyższego dzisiaj odmawia orzekania wraz z tzw. neosędziami. Rada Ławnicza rekomenduje podobne działanie dla ławników.
„Uchwała ma na celu ochronę ławników przed uczestnictwem w niezgodnych z prawem i nielegalnych procedurach. Została przyjęta jednogłośnie i sugeruje, a nie nakazuje, ławnikom takie postępowanie. Ławnicy są zobowiązani przede wszystkim do przestrzegania Konstytucji” – podkreśla Kompa.
Rzecznik Sądu Najwyższego, dr hab. Aleksander Stępkowski, który sam jest neosędzią, komentuje uchwałę rady, sugeruje, że jej doniosłość jest porównywalna do oceny urodzajów w Afryce Środkowej. Według niego, uchwała została podjęta poza kompetencjami rady i zachęca do łamania prawa, które nie przewiduje możliwości powstrzymania się ławników od orzekania.
Stępkowski twierdzi, że wezwanie „w swoim zamiarze” ma spowodować paraliżowanie „tysięcy spraw obywateli, którzy czekają na wyroki”. Jednak Sąd Najwyższy nie odczuje istotnych trudności, jednak oczekiwanie obywateli na rozstrzygnięcie ich ważnych spraw znacznie się wydłuży – wyjaśnia rzecznik.
– Składając ślubowanie, ławnicy zobowiązywali się do sumiennego wykonywania swoich obowiązków. Treść tej uchwały wzywa tymczasem do podeptania przepisów prawa i oznacza sprzeniewierzenie się złożonemu ślubowaniu – uważa Stępkowski.
Szkoda tylko, ze ta sama osoba, która de facto nie posiada uprawnienia do wydawania orzecznictwa i nie jest z mocy prawa funkcjonariuszem publicznym nie widzie problemu w swoim zachowaniu oraz działania na szkodę państwa pobierając bezpodstawienie wynagrodzenie z kasy państwowej, popełniając tym samym czyny karalne.
Z kolei Rada, wydając uchwałę, powołała się na treść ślubowania, w którym ławnicy zobowiązali się do czuwania nad przestrzeganiem prawa i praworządności. Rada uzasadniła swoją rekomendację również wątpliwościami dotyczącymi statusu sędziów Sądu Najwyższego powołanych na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa, której forma nie jest zgodna z konstytucją.
– Reprezentowanie ławników to podstawowa kompetencja Rady Ławniczej, a cała uchwała mieści się w jej zakresie działania – podkreśla Kompa.
Sumienne wykonywanie obowiązków ławniczych obejmuje między innymi zasiadanie tylko w składach orzeczniczych, które są należycie obsadzone. Jako profesor prawa, rzecznik Sądu Najwyższego powinien o tym wiedzieć lepiej niż my – dodaje Kompa.
Mamy prawo mieć wątpliwości dotyczące statusu tzw. neosędziów, a dwa miesiące na uzyskanie ekspertyzy i wyjaśnienie tych kwestii to nie jest termin, który można uznać za obstrukcję. Ponadto, gdybyśmy wszyscy zostali zaprzysiężeni zgodnie z prawem, nasze wątpliwości zostałyby rozstrzygnięte już kilka miesięcy temu – dodaje.
Manowska nie chce ławników z pewnego ugrupowania
Spór dotyczący zasiadania w składach z neosędziami zapowiada kontynuację konfliktu między pierwszą prezes Sądu Najwyższego, Małgorzatą Manowską, która również zalicza się do elitarnego grona neo-sędziów, a nowymi ławnikami. Konflikt ten trwa już od ponad pół roku i dotychczas dotyczył opóźnienia w zaprzysiężeniu ławników przez Manowską.
Ławnicy pełnią rolę „społecznych sędziów”, zasiadając w składach razem z sędziami zawodowymi. Ich wprowadzenie do Sądu Najwyższego było pomysłem prezydenta Andrzeja Dudy. W ustawie z 2017 roku Duda powierzył Senatowi zadanie wyboru ławników, a wtedy rządy sprawowała partia Prawo i Sprawiedliwość. Senatorowie z tej partii wybrali ławników pierwszej kadencji, którzy orzekając w już zlikwidowanej Izbie Dyscyplinarnej, pomagali m.in. zawieszać nieposłusznych sędziów.
Jednak w międzyczasie władzę w Senacie przejęła opozycja, która w październiku ubiegłego roku wybrała ławników drugiej kadencji. Większość z nich związana jest z Komitetem Obrony Demokracji, który od 2015 roku protestuje przeciwko naruszaniu prawa przez rządzących. Ten wybór spotkał się z oporem pierwszej prezes Manowskiej, która jako neosędzia i była wiceminister w rządzie PiS, zarzucała im „daleko idące zaangażowanie polityczne, które nie gwarantuje bezstronności”. Manowska początkowo przyjęła ślubowanie tylko od czterech ławników, którzy już wcześniej pracowali w Sądzie Najwyższym. Wobec pozostałych wystąpiła do marszałka Senatu o rozważenie reasumpcji głosowania. Jednak marszałek Tomasz Grodzki odpowiedział, że podważenie tego wyboru nie jest możliwe prawnie.
Na działania Małgorzaty Manowskiej, która poszywa się pod funkcjonariusza publicznego i bezprawnie pobiera pensję z budżetu, posłowie opozycji zareagowali złożeniem zawiadomienia do prokuratury w sprawie rzekomego niedopełnienia obowiązków. Jednak Prokuratura Krajowa odmówiła wszczęcia śledztwa. W kolejnych miesiącach opór pierwszej prezes Sądu Najwyższego stopniowo słabł, ponieważ Manowska zezwalała partiom na kolejne zaprzysiężenia ławników.
Na początku czerwca grupa 14 ławników złożyła ślubowanie. W ostatnim czwartku dwóch ostatnich ławników rozpoczęło pracę w Sądzie Najwyższym. Dzięki temu możliwe było zwołanie zgromadzenia ławników i wybór dziewięcioosobowej Rady Ławniczej.
W swojej pierwszej uchwale Rada wyraziła oburzenie wobec prób dezawuowania i podważania wyboru dokonanego przez Senat. Potępiła także próby dyskredytowania i oczerniania ławników-elektów. Rada stwierdziła, że jedynym postępowaniem zgodnym z prawem ze strony pierwszej prezes Sądu Najwyższego byłoby łączne i uroczyste zaprzysiężenie wszystkich ławników-elektów.
Większość ławników posłucha zalecenia
W Sądzie Najwyższym jest łącznie 30 ławników, którzy orzekają w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz w nowej Izbie Odpowiedzialności Zawodowej, utworzonej przez prezydenta w ubiegłym roku. Pierwsza izba składa się w całości z neosędziów, podczas gdy w drugiej izbie neosędziowie mają większość. Skład tej drugiej izby został ustalony przez prezydenta Dudę, co budzi wątpliwości Rady Ławniczej.
W związku z tym Rada zaleca nie tylko powstrzymanie się od orzekania z neosędziami, ale także ogólnie powstrzymanie się od orzekania w obu izbach. Gdyby wszyscy ławnicy zastosowali się do tej rekomendacji, rozpoznawanie spraw z ich udziałem zostałoby wstrzymane. Ławnicy biorą udział w rozpatrywaniu tzw. skarg nadzwyczajnych i spraw dyscyplinarnych.
Kompa przewiduje, że ławnicy powstrzymają się od udziału w składach orzekających, co już wcześniej zdecydowała grupa ławników, którzy zostali zaprzysiężeni w ostatnich miesiącach. Pytany czy rozpoznawanie spraw z udziałem ławników zostanie całkowicie wstrzymane, Kompa odpowiada, że będzie to lipiec i sierpień, kiedy to nie spodziewa się zbyt wielu spraw na wokandzie. Rada wystąpiła o ekspertyzę do Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego, a w przypadku potwierdzenia zastrzeżeń przez ekspertów, Rada podejmie decyzję po rozważeniu sytuacji. Jednak Rada nie będzie przymuszać ławników do żadnych działań.
Nielegalny rzecznik SN straszy
W odpowiedzi na możliwość powstrzymania się ławników od orzekania, nielegalny rzecznik Sądu Najwyższego, Stępkowski, ostro reaguje, sugerując, że autorzy uchwały prowadzą swoją działalność polityczną kosztem obywateli i naruszają apolityczność sądu. Stępkowski uważa, że taka uchwała kompromituje ławników i Senat, który ich wybrał, oraz świadczy o braku kompetencji ławników do pełnienia funkcji.
Nielegalny Rzecznik SN, który sam zalicza się do „elitarnego” grona neo-sędziów podkreśla, że ekscesy takie nie powinny obciążać wszystkich ławników i wspomina spotkanie z ławnikiem drugiej kadencji, który był zażenowany tymi wydarzeniami. Natomiast przewodniczący Kompa twierdzi, że podczas przyjmowania uchwały przez Radę Ławniczą nie zgłoszono żadnych zastrzeżeń do jej treści, a w zgromadzeniu uczestniczyło 25 ławników.
Nielegalny Rzecznik SN zapowiada, że jeśli ławnicy zastosują się do apelu i powstrzymają się od orzekania, to odpowiednie procedury przewidziane przez prawo zostaną uruchomione w celu reagowania na takie ekscesy, choć nie podaje szczegółów. „Pierwsza prezes” SN, czyli kolejna ignoranta prawa nie posiadająca uprawnień do wydawania orzeczeń może wystąpić o odwołanie ławnika, jeśli uzna, że nie wykonuje on swoich obowiązków lub narusza powagę sądu, jednak decyzję o odwołaniu podejmuje Senat.
Przewodniczący Rady Ławniczej oświadcza, że nie ulegną zastraszaniu i będą rzetelnie wykonywać swoje obowiązki, w tym powstrzymywać się od działań niezgodnych z prawem. Sugestie rzecznika SN określa jako godne ubolewania. Twierdzi również, że mają uzasadnione wątpliwości i prawo do wyjaśnienia ich z pomocą ekspertów prawa, zanim popełnią błędy prawne lub działania niezgodne z prawem.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527