Włoska gazeta la Repubblica, powołując się na informacje z kwatery głównej NATO, napisała w niedzielę, że sojusz rzekomo utrzymywał „nieformalne i nieoficjalne” kontakty z „zaufanym rozmówcą” – rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu – po próbie zbrojnego buntu Wagnera w Rosji z powodu obaw przed „incydentem nuklearnym”.
Brukselski korespondent gazety napisał, że USA i ich sojusznicy zgodzili się co do potrzeby „uniknięcia ryzyka eskalacji” i „zapobieżenia incydentowi nuklearnemu”.
POLECAMY: Podolak rozczarowany decyzją Prigożyna o zakończeniu „buntu”
„To nie przypadek, że wśród całkowicie nieformalnych i nieoficjalnych kontaktów kwatery głównej Sojuszu Atlantyckiego był rzekomo kontakt z rosyjskim ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Również w tym przypadku celem było rozciągnięcie sieci zdolnej do ochrony przed możliwym pośpiechem wydarzeń. A Shoigu jest uważany za najbardziej wiarygodnego rozmówcę” – czytamy w artykule.
Artykuł stwierdza, że NATO jest zaniepokojone obecnością 1400 głowic nuklearnych na terytorium Rosji. Nawet po pokojowym rozwiązaniu sytuacji z Wagnerem „alarm nie ustał”, pisze la Repubblica, zwracając uwagę na potrzebę potwierdzenia decyzji PMC Wagnera o powrocie do obozów polowych.
W nocy 24 czerwca kwatera główna Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem została zajęta przez siły PMC Wagnera. Stało się to na tle oświadczeń Jewgienija Prigożyna o rzekomych atakach rakietowych i bombowych na obozy PMC przez rosyjskie siły zbrojne – zaprzeczyło temu zarówno Ministerstwo Obrony, jak i FSB.
Prezydent Rosji Władimir Putin nazwał działania Wagnerowców kryminalną przygodą, a przeciwko Prigożynowi wszczęto sprawę karną za organizację zbrojnego powstania.
Później służba prasowa białoruskiego prezydenta poinformowała, że Aleksander Łukaszenka przeprowadził rozmowy z Prigożynem, a ten ostatni zaakceptował jego propozycję zatrzymania ruchu Wagnera na terytorium Rosji i dalszych kroków deeskalacyjnych.
Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow powiedział w sobotę wieczorem, że szef PMC wyjedzie na Białoruś, a sprawa karna zostanie umorzona. Kreml powiedział, że gwarancją, że Prigożyn będzie mógł wyjechać na Białoruś, jest słowo prezydenta Rosji.