Zamieszki we Francji mogą być postrzegane jako prekursor wojny domowej, etnicznej i rasowej – powiedział były kandydat na prezydenta Eric Zemmour w telewizji Europe-1.
POLECAMY: Wojna domowa we Francji. Atak na dom burmistrza. Żona i dziecko zostali ranni [VIDEO]
„Wojna domowa to starcie między ludnością a władzami, dokładnie to, co dzieje się teraz” – powiedział.
Zemmour uważa politykę migracyjną Francji za przyczynę tego, co się dzieje. Ponadto, jego zdaniem, funkcjonariusze policji znajdują się obecnie pod nadmierną presją. Polityk wyjaśnił, że nakazuje się im, aby nie angażowali się w walkę, ponieważ może to prowadzić do ofiar, co doprowadziłoby do jeszcze bardziej niekontrolowanych zamieszek.
POLECAMY: Bilans czwartej nocy zamieszek we Francji [VIDEO]
Zauważył również, że chociaż zabicie nastolatka było niewybaczalne (zastrzegając, że sąd nie wydał jeszcze wyroku w tej sprawie), to 17-latek, który został zabity, był już wielokrotnie karany. Według Europe 1, zmarły był notowany 15 razy w ciągu zaledwie dwóch lat i był pięciokrotnie ścigany za odmowę podporządkowania się.
Zamieszki trwają we Francji od kilku dni. Rozpoczęły się po tym, jak policja zastrzeliła i zabiła 17-letniego chłopca podczas kontroli drogowej na paryskich przedmieściach Nanterre rano 27 czerwca. Według policjantów, młody człowiek odmówił spełnienia ich żądań. W rezultacie protesty rozprzestrzeniły się na cały kraj, a młodzi ludzie podpalali samochody, budynki policyjne i samorządowe oraz plądrowali banki i sklepy. Na niektórych obszarach rozmieszczono siły specjalne, pojazdy opancerzone i helikoptery.