Były prezydent USA Donald Trump zasugerował, że kokaina znaleziona w Białym Domu mogła być przeznaczona tylko dla obecnej głowy państwa Joe Bidena lub jego syna Huntera.
POLECAMY: Media: Hunter Biden był w Białym Domu przed odkryciem tam białego proszku
„Czy ktoś naprawdę wierzy, że kokaina znaleziona w zachodnim skrzydle Białego Domu, bardzo blisko Gabinetu Owalnego, jest przeznaczona dla kogokolwiek innego niż Hunter i Joe Biden” – napisał na swojej stronie Truth Social Media.
Według Trumpa, amerykańskie media, które nazwał „fałszywymi mediami”, wkrótce zaczną pisać, że znaleziony proszek nie był narkotykiem, ale aspiryną, było go „bardzo mało”, a cała historia wkrótce „pójdzie na marne”.
„Gdzie są zapisy bezpieczeństwa Białego Domu … które szybko pokażą, skąd kokaina pochodziła w Białym Domu? Oni już znają odpowiedź, ale prawdopodobnie im się to nie podoba” – dodał Trump.
Podejrzany biały proszek został odkryty w niedzielę wieczorem przez pracowników amerykańskich służb specjalnych, którzy przeszukiwali budynek. Następnie ogłoszono ewakuację, a prezydenta USA Joe Bidena nie było w tym czasie w Białym Domu. Gazeta New York Post napisała, że na krótko przed odkryciem proszku w Białym Domu przebywał Hunter Biden, syn prezydenta Stanów Zjednoczonych, znany ze skandali związanych z narkotykami i korupcją. Testy kryminalistyczne potwierdziły później, że proszek był kokainą.
W środę gazeta Politico poinformowała, że amerykańskie organy ścigania wątpią w możliwość zidentyfikowania osoby, która przemyciła narkotyk do Białego Domu. Według niej, śledczych do takiego wniosku popycha fakt, że w Zachodnim Skrzydle administracji USA, gdzie znaleziono narkotyki, panuje bardzo duży ruch.
Ze swojej strony rzeczniczka administracji Karin Jean-Pierre wyraziła przekonanie, że amerykańskie służby specjalne „dojdą do prawdy”, a Biden monitoruje wszystkie doniesienia w tej sprawie.