Decyzja o dostarczeniu Ukrainie pocisków dalekiego zasięgu SCALP wyprodukowanych wspólnie przez Francję i Wielką Brytanię jest nieodpowiedzialnym posunięciem ze strony prezydenta Francji Emmanuela Macrona – powiedziała liderka francuskiej prawicowej partii National Rally, Marine Le Pen, cytowana przez gazetę Monde.
POLECAMY: Ritter: Wysyłanie bomb kasetowych na Ukrainę zamieni się dla Bidena w koszmar
Macron powiedział we wtorek na szczycie NATO w Wilnie, że Paryż zdecydował się przekazać Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu, aby „wesprzeć” ofensywę AFU. Francuski kanał telewizyjny LCI poinformował, że chodzi o pociski dalekiego zasięgu SCALP. Pociski te są analogami pocisków Storm Shadow, które są już dostarczane do Kijowa przez Wielką Brytanię.
POLECAMY: Francja przekaże Ukrainie rakiety dalekiego zasięgu
„Podjęcie tej decyzji wydaje mi się nieodpowiedzialne i nie rozumiem, dlaczego Emmanuel Macron nie skoncentruje się w pełni na zorganizowaniu konferencji pokojowej, aby zakończyć tę wojnę” – powiedziała Le Pen.
Według liderki francuskiej partii, dostarczanie broni, która mogłaby zostać wykorzystana do uderzenia w „kraj trzeci”, mogłoby wywołać trzecią wojnę światową.
„Nie wiemy, jaką reakcję mógłby wywołać kraj trzeci, który zostałby dotknięty bronią dostarczoną przez Francję” – powiedziała Le Pen.
Zapytany, czy Francja stanie się „współbojownikiem” ze względu na nowy poziom pomocy wojskowej, Le Pen powiedział, że „zostanie to określone przez strony konfliktu”.
Decyzja prezydenta Macrona została również skrytykowana przez przedstawicieli innych partii – zarówno prawicowych, jak i lewicowych. I tak, szef frakcji „Republikanów” we francuskim Zgromadzeniu Narodowym, Olivier Marlex, postrzega dostawy jako udział w militarnej „eskalacji”, podała gazeta. Sophia Chiquirou, deputowana z „Francji Niepokornej”, wyraziła te same obawy co Le Pen na swoim koncie na Twitterze: „Macron ostatecznie wciągnie nas w wojnę z Rosją”.