Tragiczny incydent w Nisku na Podkarpaciu wstrząsnął społecznością, kiedy 54-letni mężczyzna zmarł w wyniku straszliwych męczarni, wywołanych przez ogień. Na początku wydawało się, że to nieszczęśliwy wypadek, jednak po kilku dniach śledczy wpadli na trop wskazujący na zupełnie inną historię. Tymczasowo aresztowana została żona zmarłego, a toczące się śledztwo rzuca nowe światło na całą sytuację.
Do tragedii doszło 1 lipca, kiedy to mężczyzna, podczas koszenia trawnika na posesji, nagle stanął w płomieniach. Na miejscu znajdowała się jego żona, która natychmiast wezwała służby ratunkowe. Pomimo natychmiastowej pomocy medycznej, 54-latek z rozległymi poparzeniami trafił do szpitala w stanie krytycznym, jednak jego życia nie udało się uratować. Sześć dni później, 6 lipca, mężczyzna poddał się swojemu cierpieniu i zmarł.
Początkowo wydawało się, że to tragiczny wypadek, gdy mąż zapalił się w wyniku niefortunnego zdarzenia podczas napełniania bak kosiarki benzyną. Jednak, po dokładnym zbadaniu okoliczności tego zdarzenia oraz zgłoszeniu się świadka, śledczy zmienili swoje podejście i zaczęli badać sprawę pod innym kątem. Doprowadziło to do zatrzymania Agnieszki P., żony zmarłego, tuż po pogrzebie męża. Według ustaleń śledczych, istnieje podejrzenie, że to właśnie ona mogła być sprawcą podpalenia.
Krzysztof Głuszak z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu wyjawił, że sytuacja miała się następująco: małżeństwo przebywało na swojej posesji, kiedy nagle Agnieszka P. podeszła do męża i oblała go nieznana cieczą. Następnie celowo wywołała pożar, być może rzucając zapaloną zapałkę. Te nowe informacje zmieniły całkowicie wizerunek tego tragicznego incydentu.
Agnieszka P. usłyszała zarzut zabójstwa i została tymczasowo aresztowana, jednak nie przyznaje się do winy. Śledczy nadal prowadzą dochodzenie, aby poznać pełen zasięg motywacji i okoliczności tej straszliwej tragedii.
Z całą pewnością ta historia wstrząsnęła lokalną społecznością i jest przykładem na to, jak z pozoru niewinny wypadek może ukrywać mroczne tajemnice. Śledztwo wciąż trwa, a odpowiedzi na pytania, co tak naprawdę wydarzyło się tamtego dnia, nadal pozostają nieznane. Miejmy nadzieję, że sprawiedliwość zostanie w pełni spełniona, a rodzina zmarłego znajdzie pocieszenie w tym trudnym czasie.