Ratownicy rozpoczęli w niedzielę holowanie statku towarowego Fremantle Highway, który płonie od kilku dni u wybrzeży Holandii – poinformowała Krajowa Agencja Gospodarki Wodnej (Rijkswaterstaat) podlegająca holenderskiemu Ministerstwu Infrastruktury i Gospodarki Wodnej. Przypominamy, że pożar transportowca wywołał samochód elektryczny. Niestety media głównego nurtu lobbujące „zieloną transformację” nie informują, jakie zagrożenia ekologiczne wywołało zapalenie się transportowca.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Płonie samochodowiec na Morzu Północnym. Pożar miało wywołać auto elektryczne [+VIDEO]
Wcześniej informowano, że holowanie statku zostało odwołane ze względu na kierunek wiatru i zadymienie statku.
„Dym ze statku towarowego znacznie się zmniejszył dziś po południu, a zespół ratowniczy natychmiast to wykorzystał …. Statek jest powoli holowany … do nowej (tymczasowej) lokalizacji – 16 kilometrów na północ od wysp Schirmonnikog i Ameland” – podała agencja w oświadczeniu.
Jak zaznaczono, dokładny czas przybycia na miejsce tymczasowego kotwiczenia nie może być jeszcze określony: będzie on zależał od warunków pogodowych i zadymienia na statku.
Pożar na pokładzie statku towarowego Fremantle Highway z 23 członkami załogi rozpoczął się w nocy z wtorku na środę. W tym czasie statek znajdował się 27 kilometrów na północ od holenderskiej wyspy Ameland na Morzu Północnym. W wyniku pożaru jedna osoba zginęła, a 16 zostało rannych. Ranni zostali przewiezieni do najbliższych szpitali, wszyscy pozostali zostali ewakuowani helikopterami. Statek przewoził samochody z Niemiec do Egiptu. Według doniesień, pożar mógł wybuchnąć w jednym z samochodów elektrycznych, które znajdowały się na pokładzie.
Później dowiedziano się, że statek przewoził 3 783 pojazdy, z czego 498 to samochody elektryczne lub hybrydowe.
W czwartek ratownicy zawiesili akcję gaśniczą, aby zapobiec zatonięciu statku.