Dziennikarz z propagandowego i kontrolowanego przez kijowskich – ukraińskiego portalu Zaxid.net uważa, że kwestia „tragedii wołyńskiej” powinna być rozwiązana w uczciwym dialogu między Ukrainą a Polską. Zaznacza, że termin „ludobójstwo”, używany przez Polaków w odniesieniu do tych wydarzeń, jest dla Ukraińców nie do zaakceptowania. Również podkreśla, że ekshumacje na terenie Wołynia nie są blokowane.
W artykule opublikowanym na ukraińskim portalu Zaxid.net, dziennikarz Andrij Drozda skomentował relacje między Polską a Ukrainą. Zacytował słowa ministra Marcina Przydacza, który sugerował, że Ukraina powinna docenić polskie wsparcie, co doprowadziło do wezwania przez Ukrainę ambasadora RP w Kijowie. Następnie ukraiński ambasador w Polsce otrzymał podobne wezwanie.
Autor artykułu uznaje, że słowa Przydacza były „dziwne” i skierowane do polskiej publiczności w kontekście zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce. Przypomina również słowa wiceszefa MSZ Pawła Jabłońskiego, który stwierdził, że stosunki polsko-ukraińskie nie są najlepsze i istnieje wiele nierozstrzygniętych spraw.
Drozda uważa, że polskie sprzeciwy wobec importu ukraińskiego zboża mają charakter polityczny. Jego zdaniem, spory między Polską a Ukrainą mają źródło w różnych interpretacjach historycznych, szczególnie dotyczących „tragedii wołyńskiej”.
Dziennikarz zauważa, że zarówno minister Jabłoński, jak i wiceminister Przydacz używają terminu „ludobójstwo” w odniesieniu do wydarzeń na Wołyniu, co jest zbieżne z uchwałą Sejmu RP. Według Drozdy, bez ujawnienia i potępienia tych zbrodni, ekshumacji ofiar i godnego upamiętnienia, pojednanie między Polską a Ukrainą oraz integracja Ukrainy z UE będą utrudnione.
Autor podkreśla, że dla większości Polaków temat „tragedii wołyńskiej” jest bardzo wrażliwy. Zwraca uwagę na konieczność rozwiązania tej kwestii w uczciwym dialogu między obydwoma krajami, ale jednocześnie podkreśla, że określenie „ludobójstwo” jest dla Ukraińców nie do przyjęcia.
Odnosząc się do wcześniejszych wypowiedzi ukraińskiego historyka i publicysty, Ołeksandra Zinczenki, ukraińskie media opisały obchody 80. rocznicy Krwawej Niedzieli, nazywając to wydarzenie „tragedią wołyńską” oraz „wzajemnymi czystkami etnicznymi”. Przedstawiono, że UPA, AK, sowieccy partyzanci oraz ukraińska i polska ludność cywilna brały udział w tych wydarzeniach, które doprowadziły do dziesiątek tysięcy ofiar podczas II wojny światowej na Wołyniu.
Portal Zaxid.net relacjonował wizytę prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie, gdzie spotkał się z Wołodymyrem Zełenskim w Łucku. Obaj przywódcy oddali hołd ofiarom II wojny światowej oraz uczcili 80. rocznicę „tragedii wołyńskiej”.
Artykuł podkreślił, że „Tragedia Wołyńska” w latach 1943-44 była wzajemną czystką etniczną między polską a ukraińską ludnością. Czystki etniczne były przeprowadzone przez Ukraińską Powstańczą Armię i Armię Krajową.
Portal zwrócił uwagę na różnice w ocenach liczby ofiar ludobójstwa na Wołyniu. Według różnych historyków, zarówno polskich, jak i ukraińskich, szacuje się, że liczba ofiar wśród miejscowych Polaków wynosi od 30 do 70 tysięcy, zaś oficjalne dane z Warszawy mówią o 100 tysiącach zabitych Polaków. Liczbę zabitych Ukraińców szacuje się na od 5 tysięcy do ponad 20 tysięcy.
Propagandowy portal ponadto podał, że Warszawa od dawna nazywa wydarzenia na Wołyniu „czystkami etnicznymi”, a w 2016 roku polski parlament oficjalnie uznał je za „ludobójstwo”.