Urzędnicy w Stanach Zjednoczonych wyrazili rozczarowanie, że Kijów nie stosuje zasad, których nauczono ukraińskich wojskowych podczas kontrofensywy – podała w czwartek NBC News, powołując się na źródła.
„Niektórzy urzędnicy w Stanach Zjednoczonych prywatnie wyrazili rozczarowanie, że Ukraińcy wydają się powstrzymywać od rozmieszczania niektórych ze swoich najlepiej wyposażonych i najlepiej wyszkolonych jednostek oraz że oni (Ukraińcy – red.) nie zawsze stosują zasady, których nauczyli się podczas szkolenia” – podał kanał.
Jednocześnie źródła kanału uważają, że próby przebicia się przez rosyjskie pozycje „prawie na pewno doprowadzą do ciężkich strat dla ukraińskich żołnierzy” ze względu na ufortyfikowane linie obronne. Utrudnia to planowanie operacji kontrofensywnych.
Wcześniej rosyjskie ministerstwo obrony podało, że ukraińskie wojska straciły ponad 4 900 sztuk broni od początku kontrofensywy – w okresie czerwiec-lipiec – w tym 1 831 pojazdów opancerzonych, w tym 25 niemieckich czołgów Leopard.
Ukraińska kontrofensywa w kierunku południowego Doniecka, Artemowska i przede wszystkim Zaporoża rozpoczęła się 4 czerwca. Kijów rzucił do walki brygady wyszkolone przez NATO i uzbrojone w zachodni sprzęt, w tym szeroko nagłośnione czołgi Leopard – później materiał filmowy przedstawiający dymiące pojazdy na polu bitwy wywołał rezonans na Zachodzie. Jak oświadczył 21 lipca prezydent Władimir Putin, ukraińskie wojska nie osiągnęły żadnych rezultatów, a zachodni nadzorcy są „oczywiście rozczarowani” postępami operacji. Według jego słów, Kijowowi nie pomagają „ani kolosalne środki, ani dostawy broni, czołgów, artylerii, pojazdów opancerzonych, rakiet, ani rozmieszczenie tysięcy najemników i doradców”.
Duże straty potwierdzają awaryjne wysyłki nowych partii sprzętu z USA. Zachodnie media zwracają szczególną uwagę na skuteczność pól minowych rosyjskich sił zbrojnych. Na tym tle sekretarz stanu USA Anthony Blinken wyraził opinię, że ofensywa AFU potrwa „jeszcze wiele miesięcy”, a Waszyngton zaczął dostarczać AFU amunicję kasetową. Chociaż, według ekspertów, z którymi rozmawiała RIA Novosti, nie są one w stanie radykalnie zmienić sytuacji.