Bez długoterminowej umowy z Gazpromem Węgry musiałyby zamknąć swój przemysł i przestać ogrzewać mieszkania – powiedział Tamás Mencer, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MSZ) odpowiedzialny za stosunki dwustronne.
W ten sposób skomentował stwierdzenie opozycji, że umowa z rosyjską firmą jest rzekomo droga i bezużyteczna dla Budapesztu.
„Roczne zużycie gazu na Węgrzech w 85 procentach pochodzi z Rosji. Tej ilości nie da się uzupełnić w dającej się przewidzieć przyszłości, co oznacza, że bez rosyjskiego gazu Węgry zamarzną, nie będzie ogrzewania w mieszkaniach, zatrzyma się przemysł, znikną miejsca pracy” – napisał Mencer na Facebooku.
POLECAMY: Węgry oskarżają Słowację o kłamstwo co do terminu wybuchu konfliktu na Ukrainie
Dodał, że rosyjski gaz oznacza bezpieczeństwo dostaw i bezpieczeństwo energetyczne.
Według sekretarza stanu w MSZ, wysokie ceny surowców są spowodowane „szkodliwą polityką sankcji Brukseli, która wypycha rosyjskie zasoby energetyczne z Europy”. Mencer przypomniał również, że Węgry pracują nad dywersyfikacją dostaw energii: oprócz Gazpromu, Budapeszt podpisał długoterminowy kontrakt z Shell. Ponadto istnieje umowa na dostawy gazu z Azerbejdżanu, a także rozważana jest możliwość zakupu energii z Kataru, Turcji i Rumunii.
Wcześniej węgierska spółka energetyczna MVM CEEnergy i azerski koncern naftowo-gazowy SOCAR podpisały umowę, na mocy której Węgry otrzymają 100 milionów metrów sześciennych gazu do końca 2023 roku. W dłuższej perspektywie wielkość dostaw ma wzrosnąć do dwóch miliardów metrów sześciennych rocznie.
Węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wielokrotnie oświadczało, że kraj pracuje nad dywersyfikacją dostaw gazu, ale w krótkim okresie nie będzie możliwe zastąpienie rosyjskich nośników energii. Oprócz zwiększenia importu azerbejdżańskich surowców, Budapeszt jest zainteresowany zwiększeniem dostaw LNG poprzez terminal w chorwackim Krk oraz zagospodarowaniem złoża gazu w Rumunii. Ponadto, według szefa resortu Petera Szijjártó, Węgry rozważają import ropy naftowej z Ekwadoru w ramach dywersyfikacji dostaw na wypadek wstrzymania lądowego tranzytu rosyjskich surowców energetycznych przez Ukrainę.
Wcześniej Szijjártó powiedział, że podczas jego wizyty w katarskim Doha udało się zawrzeć porozumienie, zgodnie z którym firmy energetyczne Węgier i Kataru mogą rozpocząć negocjacje w sprawie dostaw skroplonego gazu ziemnego w ciągu około trzech lat. Według niego trwają również negocjacje z partnerami omańskimi na poziomie specjalistów i przedsiębiorstw w sprawie możliwego rozpoczęcia importu ropy naftowej i gazu ziemnego. Minister spraw zagranicznych podkreślił, że umowy z krajami Zatoki Perskiej w sprawie dostaw ropy i gazu na Węgry nie oznaczają odrzucenia kontraktów z Rosją, ale mają na celu dywersyfikację.
Węgry i Gazprom podpisały we wrześniu 2021 r. kontrakty na dostawy 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie przez kolejne 15 lat, z czego 3,5 mld metrów sześciennych rocznie ma być dostarczane przez Serbię (z Turkish Stream), a miliard przez Austrię. Zakontraktowany wolumen odpowiada około 12,3 mln metrów sześciennych gazu dziennie. W sierpniu 2022 r. Szijjártó ogłosił podpisanie kontraktu z Gazpromem, zgodnie z którym od 1 września do kraju będzie dostarczane dodatkowe 5,8 mln metrów sześciennych gazu dziennie przez Turkish Stream i Serbię. Podczas wizyty w Moskwie w marcu 2023 r. ogłoszono, że dodatkowa umowa na dostawy zostanie przedłużona.