W trakcie czwartkowego lotu patrolowego doszło do utraty zapalnika do pocisku przez siły wojskowe. Generał Waldemar Skrzypczak wyraża swoje wyraźne oburzenie i wzywa do podjęcia natychmiastowych działań.
Według doniesień Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, wczoraj ogłoszono, że wojsko aktywnie poszukuje zagubionego zapalnika, który przypadkowo wypadł podczas operacji lotniczej na granicy z Białorusią. Komunikat podkreśla, że Wojsko Polskie zaangażowało się w intensywne działania w rejonie granicy białoruskiej, wykorzystując wyspecjalizowany sprzęt w celu zabezpieczenia sytuacji i zachowania bezpieczeństwa.
–Lot realizowany był wzdłuż pasa granicznego i nie odbywał się nad terenem zabudowanym. Z uwagi na to, iż dotychczasowe poszukiwania urządzenia nie przyniosły rezultatu informujemy, iż zapalnik ma wbudowane zabezpieczenia i nie stanowi zagrożenia dla otoczenia – pisze wojsko.
Poszukiwany element to specyficzny stożek, mający 11 cm długości, który montowany jest na wierzchołku pocisku. Siły wojskowe doniosły, że podobne incydenty miały miejsce wcześniej, na przykład w trakcie operacji w Afganistanie.
Zdziwienie i niedowierzanie
Portal „O2” zwrócił się o wyjaśnienie w sprawie incydentu związanego z utratą wojskowego zapalnika przez generała Waldemara Skrzypczaka i pułkownika Piotra Lewandowskiego, byłego uczestnika misji bojowych w Iraku i Afganistanie.
Generał Waldemar Skrzypczak udzielił komentarza, wyrażając swoje zdziwienie i podkreślając nietypowość zaistniałej sytuacji. Nie miał wcześniej wiedzy o przypadku zgubienia zapalnika. Zaznaczył, że choć element jest starszy, to przechodzi regularne przeglądy w Wojskowym Instytucie Techniki Uzbrojenia. Wyraził również obawy, że niechlujstwo ze strony techników lotniskowych i ekspertów od uzbrojenia mogło odegrać kluczową rolę, a nawet rozważał możliwość sabotażu. Generał wskazał na procedurę wkładania zapalników na gwintach, a także zwrócił uwagę na potencjalne ryzyko braku odpowiednich certyfikatów dla amunicji.
Pułkownik Piotr Lewandowski wskazał, że teoretycznie zapalnik nie powinien wypaść, a jeśli jednak do tego doszło, cała seria takich pocisków zostanie wycofana z użycia. Podkreślił, że sytuacja ta wymaga zaangażowania Żandarmerii Wojskowej i prokuratury wojskowej ze względu na utratę elementu środków bojowych z materiałem inicjującym, który jest zwykle substancją wybuchową. Zaznaczył, że taki nadzwyczajny incydent zdarza się bardzo rzadko.