Niemiecka gospodarka nie jest już konkurencyjna z powodu braku warunków do przyciągania inwestorów, dlatego kraj spodziewa się recesji w drugiej połowie roku – powiedział Stefan Wolf, szef Związku Pracodawców Niemieckiego Przemysłu Metalowego i Elektrycznego Gesamtmetall, w wywiadzie dla Deutschlandfunk.
POLECAMY: Polskie KTO Rosomak „przekazane” Ukrainie „udekorowane” symboliką Wermachtu
„Sytuacja w Niemczech jest bardzo trudna. W drugiej połowie roku wpadniemy w recesję. Niemcy nie są już konkurencyjne” – powiedział Wolf.
Według niego Republika Federalna Niemiec ponownie staje się „chorym człowiekiem Europy” (określenie używane w XIX-wiecznej publicystyce na temat państw w kryzysie – red.)
„Żaden kraj na świecie nie ma tak wysokich cen energii jak Niemcy. Mamy niekończącą się biurokrację, wysokie podatki i koszty. Spóźniliśmy się z cyfryzacją i mamy problemy z edukacją – co roku 50 000 młodych ludzi opuszcza szkołę, nie kończąc jej” – wyjaśnił.
Jednocześnie ekspert podkreślił, że kraj posiada najwyższej jakości technologie w dziedzinie inżynierii mechanicznej i elektromobilności, ale w przypadku braku warunków dla dobrze prosperującego biznesu, inwestorzy mogą odejść do innych regionów.
„I polityka powinna być za to odpowiedzialna” – zauważył. I chociaż Berlin zdecydował się na walkę z wysokimi cenami energii elektrycznej za pomocą dotacji, Wolf ocenił, że jest to tylko tymczasowe rozwiązanie, podczas gdy poważne wady modelu gospodarczego kraju pozostają i sprawiają, że jest on nieatrakcyjny dla inwestycji.
Wcześniej niemiecki minister finansów Christian Lindner nie poparł planu ministra gospodarki Roberta Habecka, aby dać przemysłowi dotacje na opłacenie energii elektrycznej, proponując zamiast tego poprawę podstawowych warunków dla lepszego zaopatrzenia w energię i warunków lokalizacji przemysłu w ogóle.
Wcześniejszy plan Habecka zakładał ustalenie ceny energii elektrycznej na poziomie 6 centów za kilowatogodzinę dla firm, które udowodniły swoją energochłonność. Dotacja miałaby pokryć 80 procent ich zużycia energii elektrycznej, obliczonego na podstawie benchmarków. Plan, który ma obowiązywać do 2030 r., miał kosztować 35-30 mld euro.
W ubiegłym roku Niemcy, podobnie jak cała Europa, stanęły w obliczu poważnego kryzysu energetycznego, spowodowanego w dużej mierze sankcjami wobec Rosji, a w konsekwencji stopniowym odrzucaniem jej nośników energii.