Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Oddział w Bydgoszczy, wyraża stanowczy sprzeciw wobec działań neosędziego Przemysława Radzika, pełniącego funkcję nielegalnego zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, skierowanych przeciwko sędziom Sądu Rejonowego w Bydgoszczy: Bożenie Więckowskiej, Dorocie Wiese-Stefanek i Karolinie Lubińskiej. Przemysław Radzik zażądał wyjaśnień od tych trzech sędziów w sprawie postanowienia dotyczącego zagrożenia grzywną „prezesowi” Sądu Rejonowego w Olsztynie (członek neo-KRS) w przypadku odmowy przywrócenia do pracy sędziego Pawła Juszczyszyna. Monika Maćkowiak, sędzia Sądu Rejonowego w Bydgoszczy, komentuje, że sędziowie orzekający w sprawie neosędzi Macieja Nawackiego działali zgodnie z prawem i wykonali swoje obowiązki.
POLECAMY: Trzy bydgoskie sędzie ścigane za grzywnę i areszt dla Macieja Nawackiego
Pismo Przemysława Radzika – członka „elitarnego” grona neo-KRS – dotyczyło sprawy z 4 kwietnia 2022 roku, w której chodziło o zastosowanie środków mających na celu zabezpieczenie roszczeń wobec prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie. Postępowanie wynikało z wniosku Pawła Juszczyszyna przeciwko jego pracodawcy, czyli Sądowi Rejonowemu w Olsztynie, którego „prezesem” był Maciej Nawacki.
Bożena Więckowska, obecnie sędzia w stanie spoczynku, która przewodniczyła składowi orzekającemu w tej sprawie, otrzymała pismo zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych 10 lipca. Złożyła już stosowne wyjaśnienie.
W ramach postępowania dotyczącego wykonania zabezpieczenia procesowego, bydgoski sąd w składzie Bożeny Więckowskiej, Karoliny Lubińskiej i Doroty Wiese-Stefanek wyznaczył Maciejowi Nawackiemu, prezesowi sądu rejonowego w Olsztynie, termin jednego dnia na przywrócenie do orzekania sędziego Pawła Juszczyszyna. Jeśli prezes Nawacki zlekceważyłby decyzję tego sądu, groziła mu grzywna w wysokości 15 tysięcy złotych, którą można by zamienić na areszt za utrudnianie sędziemu Juszczyszynowi powrotu do orzekania.
Sąd w Bydgoszczy podjął stanowisko, że ma prawo nałożyć grzywnę na prezesa z możliwością jej zamiany na areszt, a sędziowie nie cieszą się immunitetem w zakresie odpowiedzialności cywilnoprawnej, która nie wiąże się z pozbawieniem wolności.
Neosędzia Nawacki też podlega prawu. Ale nie przyjmuje tego do wiadomości
„Wprowadzenie grzywny w toku procesu egzekucyjnego było przewidywalnym rezultatem, wynikającym z norm prawnych, w związku z faktem, że Maciej Nawacki, nie jako sędzia, lecz jako organ administracyjny reprezentujący pracodawcę sędziego Juszczyszyna, zignorował prawomocne i możliwe do wykonania orzeczenie sądu pracy w Bydgoszczy, nakazujące przywrócenie sędziego do wykonywania swoich obowiązków, w tym wydawania wyroków” – skomentowała to decyzję sędzia Monika Maćkowiak z Sądu Rejonowego w Bydgoszczy dla „Gazety Wyborczej”. „Maciej Nawacki ma prawo nie zgadzać się z tym orzeczeniem, jednakże skoro posiada ono moc prawomocną, jest również powszechnie obowiązujące i podlega wykonaniu. Prezes Nawacki nie cieszy się żadnym wyjątkowym statusiem wobec przepisów prawnych. Jest traktowany jak każdy inny dłużnik lub jego reprezentant. Zatem osobiste przemyślenia Macieja Nawackiego w tej kontekście nie mają znaczenia”.
Maciej Nawacki jednak nie miał zamiaru zaakceptować tego rozstrzygnięcia sądu. – Nie można pociągnąć sędziego do odpowiedzialności w tej sytuacji, ponieważ jestem objęty immunitetem. Wszystko to zostanie wyjaśnione w kontekście postępowania dotyczącego immunitetu przed sądem dyscyplinarnym – podtrzymywał swoje stanowisko. Niemniej jednak decyzja o zachowaniu lub odjęciu immunitetu miała być kompetencją upolitycznionej Izby Dyscyplinarnej, zgodnie z opinią Trybunału w Strasburgu, która nie spełnia standardów sądów zgodnych z prawem i nie zagwarantowałaby sprawiedliwego procesu. Przy tym jest łatwo przewidzieć, jakie mogłyby być skutki jej postanowienia w odniesieniu do sędziego będącego kluczową postacią obecnych reform w systemie sądownictwa i jednocześnie członka kontrowersyjnej neo-KRS.
POLECAMY: SA w Białymstoku stwierdza, że neosędzia Kosakowski nie spełnia kryteriów legalnego sądu
Warto podkreślić, że NEO – Krajowa Rada Sądownictwa, nielegalny organ ukształtowany w 2017 roku z naruszeniem Konstytucji i upolityczniony przez pisowski reżim, wydała uchwałę (bez mocy prawnej z uwagi na status prawny tej instytucji), wyrażając oczekiwanie w kierunku podjęcia działań mających na celu ukaranie sędziów z Bydgoszczy za wydanie postanowienia z dnia 4 kwietnia 2022 roku. Działania podejmowane obecnie przez nielegalnego rzecznika dyscyplinarnego, Przemysława Radzika, przeciwko niezawisłym sędziom, są zgodne z oczekiwaniami wyrażonymi w tej uchwale. Radzik podziela stanowisko Nawackiego w kwestii ochrony immunitetu przed wszczęciem postępowania i zamiast zachęcać prezesa sądu w Olsztynie do szanowania orzeczeń niezawisłego sądu w Bydgoszczy, w czerwcu 2023 roku wszczął procedurę wyjaśniającą wobec sędziów z Bydgoszczy, co może skutkować postawieniem im zarzutów dyscyplinarnych.
Pokaz rażącej niekompetencji czy nieliczenie się z prawem?
Zarząd lokalnego Oddziału Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” w Bydgoszczy zareagował na działania zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, krytykując Radzika za brak znajomości lub lekceważenie przepisów dotyczących egzekucji sądowej i zabezpieczeń. W uchwale podjętej przez sędziów bydgoskich czytamy, że „Działania rzecznika Przemysława Radzika godzą w niezawisłość orzeczniczą sędziów, których postanowienia podlegają kontroli merytorycznej, jednak wykonywanej wyłącznie przez sądy odwoławcze.”
Sędziowie podkreślili, że artykuł 181 Konstytucji, który stanowi o uchyleniu immunitetu sędziowskiego, nie implikuje uchylenia tego immunitetu w przypadku grzywny jako środka przymusu egzekucyjnego, nawet wobec sędziego. Jak wyjaśniała sędzia Maćkowiak, „W postanowieniu o grzywnie sąd zawarł jedynie zastrzeżenie, iż w razie niewykonania zobowiązania o przywróceniu sędziego Juszczyszyna do czynności i braku zapłaty grzywny może ona podlegać zamianie na areszt. Tak po prostu stanowią przepisy procedury cywilnej.”
Sędziowie Iustitii, którzy podpisali się pod uchwałą, zaznaczyli, że w przeszłości nie miało miejsca orzeczenie nakładające areszt do wykonania, ponieważ sprawa dotycząca potencjalnego nałożenia aresztu na Nawackiego nie doszła do fazy, w której rozważana by była taka kara.
Sędzia Bożena Więckowska dodała, że postępowanie zabezpieczające, do którego odnosiła się ich decyzja egzekucyjna, straciło moc prawną z uwagi na prawomocne zakończenie podstawowej sprawy. Przypomniała, że „Obecnie w obrocie prawnym tego orzeczenia nie ma, egzekucja została umorzona, bo stała się bezprzedmiotowa. Nie ma tego orzeczenia, odnośnie do którego zarzuca nam się, że popełniłyśmy przestępstwo!”
Sędzia Paweł Juszczyszyn podkreślił absurdalność zarzutów wobec bydgoskich sędziów. „Ściganie bydgoskich sędziów za treść orzeczenia jest oczywiście bezzasadne i rażąco narusza prawo. W tej sprawie sędziowie działali zgodnie z prawem, niezależnie od oczekiwań obecnej władzy. Ich 'winą’ jest to, że wyegzekwowali orzeczenie sądu bydgoskiego, przymuszając Macieja Nawackiego, prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie i członka KRS, do wykonania wyroku” – komentuje sędzia Juszczyszyn.
Również sędzia Monika Maćkowiak podziela to stanowisko. Sędziowie, którzy brali udział w rozstrzygnięciu dotyczącym neosędzi Macieja Nawackiego, postępowali zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa, wypełniając swoje funkcje sędziowskie. Warto zaznaczyć, że decyzje sądów nie są podległe ocenie ze strony organów ścigania i nie mogą stanowić podstawy do przedstawiania zarzutów. Dodatkowo, proces egzekucyjny podlega precyzyjnym regulacjom, a sąd odpowiedzialny za wykonanie wyroku ma zakaz wpływania na zawartość orzeczenia, którego ma się wyegzekwować. Jego rola sprowadza się wyłącznie do zastosowania przewidzianych przepisami prawa procedur. Sędzia Maćkowiak podkreśla również, że jeśli prokuratura podejdzie do sprawy w rzetelny sposób, to nie ma powodu, aby bydgoskim sędziom groziło jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
Czemu ma służyć wystąpienie Radzika?
Sędzia Bożena Więckowska wyraża pewność co do sytuacji. Sędzia Tuleya był poddawany dwuletniemu procesowi w różnych instytucjach, aż w końcu Sąd Najwyższy wydał werdykt, że nie popełnił żadnego przestępstwa. Przez ten czas był nieuzasadnienie nękany. To może nie mieć znaczenia, co się wydarzy na końcu, lecz ważne jest, aby nie dać spokoju jednostce. Kiedy otrzymała pismo od rzecznika, początkowo uznała to za nonsens, nie wierzyła, że to jest możliwe, że to jest absurdalne. Jednak w trakcie rozmów z osobami, które stykały się z podobnymi działaniami ze strony obecnych władz, dowiedziała się, że nie powinna być zbyt optymistyczna, ponieważ to może zakończyć się powoli i nieprzyjemnie. To jednak jest bezsensowne! – stwierdza sędzia.
„W tej sytuacji oczekujemy od władz Sądu Rejonowego w Bydgoszczy niezwłocznego zajęcia jednoznacznego stanowiska w kwestii niedopuszczalnej próby wywierania pośredniego lub bezpośredniego nacisku na czynności orzecznicze sądu. Istotą pełnienia funkcji powierzonych władzom sądów jest bowiem zapewnienie wszystkim Sędziom w imię dobra wymiaru sprawiedliwości, w tym gwarancji równej i skutecznej ochrony prawnej każdego Obywatela, warunków wykonywania obowiązków sędziowskich w sposób efektywny i wolny od jakichkolwiek nacisków” – ogłosili bydgoscy sędziowie w swojej uchwale.
– Maciej Nawacki nie może unikać konsekwencji prawa – dodaje sędzia Paweł Juszczyszyn. – To samo dotyczy neosędziego Przemysława Radzika, który ingeruje w sprawy sędziów walczących o niezawisłość i przestrzegających prawa. Bydgoscy sędziowie, którzy zachowują niezależność, zasługują na najwyższe uznanie, szacunek i wsparcie. Pokazali nam, że warto zachować przyzwoitość.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
Czym jest neo-KRS i neo-sędzia
Krajową Radę Sądownictwa wyłoniono w sposób niezgodny z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej co powoduje, że w świetle przyjętej linii orzecznictwa SN, a także TSUE nie można tej instytucji uznać jako organ działający leganie i posiadający uprawnienia do mianowania sędziów. Każdy sędzia mianowany przez ten niekonstytucyjny organ i powołany przez prezydenta do pełnienia służy jest również noe-sędzią, który nie posiada zdolności prawnych do wydawania orzecznictwa,
W tym miejscu zasadnym stanie się podniesienie, że problem powołań „sędziów” po ukształtowaniu „Krajowej Rady Sądownictwa” w wyniku zmian w 2017 roku posiada kilka aspektów. Pierwszy związany jest z przepisami Konstytucji RP, które nakładają na organy władzy publicznej, w tym prawodawcę, obowiązek takiego powoływania sędziów do obowiązków orzeczniczych, który gwarantuje niezbędne minimum niezależności i niezawisłości organów biorących udział w procesie nominacyjnym. Takim organem jest Krajowa Rada Sądownictwa. Ingerencja w konstytucyjne standardy kształtowania sędziowskiego składu tego organu, stwarzająca możliwość ukształtowania Rady przez polityków, czyli wyboru członków sędziowskich Rady w całości przez parlament (z wyłączeniem I Prezesa SN i Prezesa NSA), spowodowała, że ten organ nie spełnia wymogów konstytucyjnych. To sprawia, że w każdym wypadku powołania sędziego pojawia się wątpliwość, która towarzyszy każdemu człowiekowi, który oddaje swoją sprawę pod osąd sądu, czy ten sąd jest sądem właściwym w rozumieniu konstytucyjnym.
Ponadto – to drugi aspekt – w doktrynie, do czego dołożyłem rękę, i w orzecznictwie pojawiła się metoda weryfikacji poprawności powołania sędziów w oparciu o narzędzia, które są w systemie od zawsze, ale zasadniczo nie służą do oceny spełnienia minimalnych przesłanek bezstronności i niezawisłości. Chodzi o instytucje (w przypadku kontroli prewencyjnej) – iudex suspectus i iudex inhabilis, a w przypadku kontroli następczej – bezwzględnej przesłanki odwoławczej, jaką jest nienależyta obsada sądu. Na tym pomyśle posadowione było stanowisko uchwały trzech połączonych Izb Sądu Najwyższego ze stycznia 2020 roku. Uchwała ta zawierała nie do końca właściwe zróżnicowanie: wskazując, że w przypadku SN, ze względu na charakter tego organu, sędziowie powołani po rekomendacji KRS ukształtowanej po 2017 r. nie dają gwarancji niezawisłego i bezstronnego orzekania. I z tego powodu uznano, że wyłącznie ta wada instytucjonalna uzasadnia twierdzenie, że tacy sędziowie pozbawieni są materialnego votum. Uchwała nie zakwestionowała, że te osoby uzyskały status sędziów SN, ale stwierdzono, że nie mają uprawnień do wydawania orzeczeń.
Wydane do tej pory orzeczenia przez takich ‘sędziów’ są dotknięte wadą, z uwagi na nienależytą obsadę sądu, którą traktować należy jako niespełnienie konstytucyjnego wymogu sądu właściwego określonego w art. 45 ust. 1 Konstytucji RP. Wadliwie powołani sędziowie nie powinni orzekać. Od dnia wydania uchwały sędziowie ci są pozbawieni zdolności do orzekania. Nie dysponują materialnym votum, choć mają status sędziów. W związku z powyższą sprawą uznać należy, że na podstawie art. 91 ust. 2 i 3 orzecznictwo wydane TSUE i ETPCz, zasadę pierwszeństwa stosowania prawa
Powyższe stanowisko znajduje uzasadnienie w treść wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 6 października 2021 r. w sprawie C-487 /19, jak też wcześniejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 7 maja 2021 r., skarga nr 4907 /18 Przypominam tym samym kapturowemu sądowi, że zgodnie z art. 9 Konstytucji Rzeczpospolita Polska zobowiązana jest przestrzegać wiążącego ją prawa międzynarodowego. Stosownie zaś do treści art. 91 ust. 2 Konstytucji umowa międzynarodowa ratyfikowana za uprzednią zgodą wyrażoną w ustawie ma pierwszeństwo przed ustawą, jeżeli ustawy tej nie da się pogodzić z umową. Status sędziów oraz gwarancje niezależności sądów, stanowiące istotę prawa do rzetelnego procesu sądowego, znajdują umocowanie w zapisach Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i potwierdzone jest dodatkowo w art. 6 ust. 3 Traktatu o UE. W zakresie niniejszej sprawy nie ma zastosowania wyrok wydany w dniu 7 października 2021 r. przez Trybunał Konstytucyjny w obecnym – wadliwym – składzie w sprawie o sygn. K 13/21, który godzi w interesy obywateli.
Nasze stanowisko w zakresie neo-KRS i neo-sędziów mianowanych przez ten niekonstytucyjny organ potwierdza stanowisko Komisja Europejska, która w dniu 15 lutego 2023 roku podjęła decyzję o skierowaniu sprawy przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z kontrowersyjnym orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Komisja wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego 22 grudnia 2021 r. – Powodem były wyroki polskiego Trybunału Konstytucyjnego z 14 lipca 2021 r. i 7 października 2021 r., w których uznał on postanowienia traktatów UE za niezgodne z Konstytucją RP, wyraźnie kwestionując zasadę pierwszeństwa prawa UE. Bez wątpienia w świetle treści wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (Wielkiej Izby) z dnia 19 listopada 2019 roku (nr C 585/18, C – 624/18, C 625/18) oraz uchwały pełnego składu Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20) zachodzi podstawa do stwierdzenia, że instytucja powołana do zapewnienia praworządności łamie prawo i popełnia przestępstwo.
Przypominamy, że wydawane orzecznictwa przez neo-sędziów podlegają uchyleniu z mocy prawa. W przypadku postępowań cywilnych na podstawie art. 379 pkt 4 in fine k.p.c., a karnych na podstawie art. 439 § 1 pkt 6 in fine k.p.k.
W związku z powyższym warto, jest zawsze zasięgnąć rady specjalisty z zakresu prawa, który jest w stanie sprawdzić, czy sędzia orzekający w sprawie posiada zdolność do wydawania orzecznictwa, aby wydany przez niego wyrok nie posiadał wady prawnej. Taką poradę wraz możliwościami, jakie daje Państwu prawo w zakresie zapewnienia sobie sprawiedliwego procesu, można uzyskać w naszej kancelarii, pisząc na adres: kontakt@legaartis.pl
Potrzebujesz pomocy prawnej, napisz do nas lub zadzwoń już teraz.
☎️ 579-636-527