W sobotę w Bydgoszczy odbył się koncert Bedoesa, na który przybyło kilkanaście tysięcy osób. Pomimo licznej frekwencji, około 140 uczestników imprezy potrzebowało pomocy medycznej. Sytuacja była na tyle poważna, że konieczne stało się wezwanie aż 10 zastępów straży pożarnej. Wydarzenie wymagało zastosowania procedury związanej z masowym zdarzeniem – donosi „Express Bydgoski”. Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie prowadzi prokuratura.
POLECAMY: Tragedia na parkingu dużej firmy. Pracownik nagle zasłabł i zmarł
Bedoes, który miał pierwotnie wystąpić na odwołanym FEST Festivalu, zdecydował się zorganizować darmowy koncert plenerowy dla swoich fanów w Bydgoszczy. Jednak jeszcze przed rozpoczęciem imprezy, do punktów medycznych zaczęły zgłaszać się osoby potrzebujące pomocy. Ich liczba szybko rosła, co spowodowało konieczność wsparcia ze strony ratowników.
Starszy kapitan Karol Smarz z Państwowej Straży Pożarnej w Bydgoszczy wyjaśnia, że po godzinie 21 zostali poproszeni o wsparcie przez pogotowie ratunkowe. Strażacy skoncentrowali się na oświetleniu i zabezpieczeniu terenu. W działania zaangażowanych było dziesięć zastępów straży pożarnej.
POLECAMY: Fala tajemniczych zgonów dotknęła pracowników poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza
W związku z zaistniałą sytuacją, strażacy uruchomili punkt medyczny i rozbili namioty. Poszkodowani skarżyli się na duszności, a niektórzy nawet stracili przytomność. Cztery osoby zostały przewiezione do szpitala. Przeprowadzone przez strażaków badania nie wykazały obecności niebezpiecznych substancji w powietrzu.
Według relacji TVN24, policja pod nadzorem prokuratury prowadzi śledztwo w sprawie zasłabnięć podczas koncertu. Badane są okoliczności zgodnie z artykułem 160 Kodeksu Karnego, który odnosi się do narażania na niebezpieczeństwo.