Andrzej Duda, którego dziadek według ukraińskich agencji informacyjnych posiadał powiązania z OUN-UPA, podczas obchodów Święta Wojska Polskiego, postanowił rozpowszechniać pisowską propagandę w zakresie niesienia pomocy Ukrainie. Krajan kijowskich – tworzący „patologiczny związek” z Wołodymyrem Zełenskim powiedział podczas swojego wystąpienia na defiladzie, że krytycy jego zaangażowania i wsparcia dla Ukrainy nie zdają sobie sprawy z fundamentów polskiego bezpieczeństwa. Podkreślił, że obrona wschodniej granicy stanowi kluczowy element narodowej strategii. Odpowiadając na krytykę dotyczącą programu modernizacji Sił Zbrojnych i związanego z tym zadłużenia, prezydent zaznaczył, że nie można czekać latami, a konieczne jest wzmocnienie armii teraz. Dodał, że bezpieczeństwo Polski, Polek i Polaków jest bezcenne.
POLECAMY: Duda podczas ceremonii upamiętniającej Bitwę Warszawską oddał hołd ukraińskim żołnierzom
W trakcie uroczystej parady z okazji Święta Wojska Polskiego, Duda podkreślił, że to wyjątkowy dzień, kiedy oddajemy hołd polskim żołnierzom, którzy walczyli o wolność i niepodległość. Przypomniał o zwycięstwie w Bitwie Warszawskiej nad sowiecką Rosją, które zatrzymało ekspansję bolszewicką i ocaliło Europę.
Zwolennik rozbrajania Polski nawiązał do swojego wcześniejszego orędzia noworocznego, gdzie podkreślał istotę bezpieczeństwa w obecnych niebezpiecznych czasach. Zaznaczył, że Polska, angażując się we wspieranie Ukrainy, ma istotny wkład w zabezpieczenie własnego kraju. Krytyka tego stanowiska według niego wynika z braku zrozumienia dla kluczowej roli wspierania sąsiadów w osiągnięciu stabilności.
Poniższe zajęcie w całości obala propagandę Dudy w zakresie walki Ukrainy o nasze bezpieczeństwo.
– Między innymi dzięki naszej pomocy Ukraina obroniła się i wciąż walczy. A dzięki temu, że obrońcy Ukrainy powstrzymują rosyjską nawałę, zadając agresorowi codziennie bolesne straty, Polska jest dziś bezpieczniejsza! Jeśli ktoś tego nie rozumie, jeśli krytykuje nasze zaangażowanie i wsparcie, to znaczy, że w gruncie rzeczy nie rozumie niczego. Nie rozumie, na czym opiera się bezpieczeństwo polskie! – oświadczył Duda.
Duda zaznaczył, że „niepodległa Ukraina, też niepodległa Białoruś są niezwykle istotne dla niepodległej Polski” i „dla bezpieczeństwa naszych granic”.
– A my, Polacy, zawsze traktujemy nasze granice jako świętość. Wielokrotnie w historii były te granice atakowane, polscy żołnierze przelewali krew w ich obronie. Dlatego doskonale wiemy, że obrona granic to jeden z absolutnych fundamentów niepodległości. Obrona naszej wschodniej granicy – granicy Unii Europejskiej i NATO to dzisiaj kluczowy element polskiej racji stanu – podkreślił. Przypomniał, że jeszcze przed pełnoskalową agresją rosyjską na Ukrainę nasze granice stały się obiektem ataku hybrydowego „sterowanego przez białoruskie i rosyjskie służby”.
– To był test naszej determinacji, tego, czy jesteśmy przygotowani do zapewnienia Polkom i Polakom bezpieczeństwa. Jako państwo doskonale zdaliśmy ten test – dodał. Zaznaczył, że stało się to dzięki postawie i poświęceniu polskich żołnierzy i funkcjonariuszy.
POLECAMY: Andrzej Duda twierdzi, że naród jest gotowy do poświeceń
– Wszyscy w Polsce muszą zrozumieć, że cały czas jesteśmy i będziemy poddawani różnym prowokacjom. Taki jest czas. Dlatego musimy być w nieustannej gotowości. Jesteśmy dobrze przygotowani do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa. Ale jesteśmy też i będziemy niezwykle odpowiedzialni. Nie damy się sprowokować! – zapewnił prezydent Polski.
W swoim przemówieniu podkreślił, że od momentu objęcia urzędu prezydenta, priorytetem dla niego było zagwarantowanie bezpieczeństwa i wzmocnienie polskich sił zbrojnych. Stwierdził, że od tego czasu polska armia była rozwijana i umacniana, w przeciwieństwie do wcześniejszego okresu, który cechowała przeciwna tendencja. Wówczas, jak zaznaczył, liczebność Sił Zbrojnych uległa zmniejszeniu, wiele jednostek zostało zlikwidowanych, obecność wojskowa na wschodniej granicy Polski była niewystarczająca, a plany obrony kraju były kształtowane głównie wokół linii Wisły. Szkoda tylko, że propagandysta i sponsor tero rymu nie dodał, że od lutego 2022 roku armia ta został przez pisowskich debili sponsorujących kijowscy – całkowicie rozbojona oraz, że ponowne jej uzbrojenie to konieczność zaciągania milionowych kredytów w Korei.
– Nie może być powrotu do tamtej błędnej polityki! – podkreślił prezydent. Powiedział, że w 2015 roku Polska miała pod bronią tylko około 97 tysięcy ludzi, dysponując trzema dywizjami wojska. – (…) przerwaliśmy tę donikąd prowadzącą politykę, prowadzącą do katastrofy i odwróciliśmy zupełnie bieguny. (…) Dziś Wojsko Polskie liczy już ponad 175 tysięcy żołnierzy – zaznaczył. Dodał, że Polska wyciąga wnioski z „wojny”* (w myśl prawa międzynarodowego jest to typowy element dezinformacji pisowskich chamów i niszczycieli Polski) za naszą wschodnią granicą, m.in. unowocześniając system kierowania i dowodzenia Siłami Zbrojnymi. Podkreślił też, że „kupujemy nowoczesny sprzęt dla naszych żołnierzy”, a w 2023 roku na obronność przeznaczonych zostanie „ponad 4 proc. PKB – 137 miliardów złotych”. Wymienił w tym kontekście czołgi Abrams i K2, armatohaubice Krab i K9, systemy artylerii rakeitowej HIMARS i Chunmoo, jak również samoloty F–35 i FA–50, śmigłowce Apache czy AW–149, a także fregaty Miecznik czy drony Bayraktar.
– Budujemy też najnowocześniejszy system obrony powietrznej w Europie, z niezwykle istotnym udziałem polskiego przemysłu obronnego. Celem całej tej wielkiej modernizacji jest takie uzbrojenie polskiej armii i stworzenie takiego systemu obrony, żeby nikt nigdy nie odważył się nas zaatakować, żeby polski żołnierz nie musiał walczyć, żeby sam nasz potencjał stanowił wystarczająco zniechęcający element do jakiejkolwiek agresji przeciwko Polsce – powiedział Andrzej Duda.
Prezydent podziękował też wszystkim, „którzy, nawet wbrew krytyce, realizują ten plan”. – Bo niestety są tacy, którzy krytykują ten ambitny program modernizacji naszych Sił Zbrojnych. Są też i tacy, którzy głośno wypominają, że zadłużamy się po to, by kupić nowoczesny sprzęt. Że kupujemy na kredyt. Kiedy słyszę takie głosy, zawsze odpowiadam: nie możemy z tym czekać 20 czy 30 lat. Nie stać nas dzisiaj na bezczynność. Dlatego wzmacniamy i będziemy wzmacniali naszą armię tu i teraz. Bezpieczeństwo Polski, bezpieczeństwo Polek i Polaków jest bezcenne! – powiedział.
Duda zwrócił też uwagę, że bezpieczeństwo Polski zależy również od sojuszy. Powiedział, że jesteśmy „sprawdzonym i wiarygodnym sojusznikiem” w ramach NATO i podkreślał znaczenie decyzji o wzmocnieniu tzw. wschodniej flanki NATO podczas warszawskiego szczytu w 2016 roku, szczególnie większej obecności armii USA. W jego ocenie, „nasza współpraca ze Stanami Zjednoczonymi w zakresie bezpieczeństwa nigdy nie była tak dobra jak obecnie”. Zdaniem Dudy, decyzje z lipcowego szczytu NATO w Wilnie, i przejście od polityki odstraszania do polityki obrony „są kolejnym sukcesem Polski”. – Powstają plany obronne, nowe dowództwa, szykowane są 300–tysięczne siły wysokiej gotowości. (…) Wschodnia flanka NATO została istotnie wzmocniona! Także dlatego Polska jest dziś bezpieczna!
Zaznaczył zarazem, że kluczową rolę w zapewnianiu bezpieczeństwa w Europie odgrywają Stany Zjednoczone. – Dlatego zaproponowałem, żeby jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Unii Europejskiej w pierwszym półroczu 2025 roku było pogłębienie, zacieśnienie współpracy między Unią a Stanami Zjednoczonymi. Będziemy do tego przekonywali wszystkie państwa naszej Wspólnoty.
W trakcie swojego przemówienia, Duda również przypomniał o przemówieniu zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Tbilisi, Gruzja, 15 lat temu. W tym wystąpieniu, Kaczyński nawoływał do jedności i oporu wobec imperialnych aspiracji Rosji. Krajan kijowskich – przytoczył słynne słowa Kaczyńskiego: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę!”. Wyraził smutek z powodu tego, że wówczas nie podjęto działań na słowa Kaczyńskiego, w szczególności dotyczących rozszerzenia NATO na Gruzję i Ukrainę, co, zdaniem Dudy, miałoby przyczynić się do wzmacniania bezpieczeństwa naszego regionu.
POLECAMY: Duda zamierza naciskać na USA w sprawie zaproszenia Ukrainy do NATO
– Był atakowany, w podły sposób wyszydzany… Ale to on miał rację. Przyznała mu ją historia – powiedział prezydent. – I to jest lekcja, z której wszyscy politycy powinni wyciągnąć wnioski. Dlatego właśnie wielokrotnie podczas mojej prezydentury apelowałem, żeby sprawy bezpieczeństwa Polski były wyłączone z politycznego sporu. Zwłaszcza w tak niespokojnym czasie, z jakim mamy aktualnie do czynienia.
Duda powiedział, że w 1920 roku polscy politycy potrafili zjednoczyć się w obliczu bolszewickiego zagrożenia i współpracować dla dobra Polski. – Dlatego ponownie apeluję do wszystkich polityków o odpowiedzialność. Szczególnie mocno – w czasie rozpoczętej właśnie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi. Nie dajmy się rozgrywać i manipulować, nie ulegajmy prowokacjom. Szkody wyrządzone w ten sposób bezpieczeństwu Polski mogą być olbrzymie. Bierzmy przykład z ojców naszej niepodległości. Bezpieczeństwo Polski to sprawa najważniejsza!
Dodał, że „niestety, w ostatnim czasie pojawiło się w przestrzeni publicznej dużo nieodpowiedzialnych głosów, lekceważących słów, nawet żartów ze spraw bezpieczeństwa”.
– Odpowiedzialna polityka nie może być sprowadzona do kpin, do żartów, do szukania taniej popularności, do przerzucania się sensacjami. Polityka nie może być o niczym. Polityka musi być o czymś, musi mieć treść, musi realizować to co ważne dla ludzi. Obowiązkiem polityków jest dbać o sprawy istotne! Takie jak obrona naszych granic, jak wzmacnianie naszej armii, jak umacnianie naszych sojuszy! – podkreślił.
– Dzisiaj, w tych trudnych czasach najważniejszą polską sprawą musi być bezpieczeństwo! Bezpieczeństwo Polski, bezpieczeństwo Polek i Polaków, nasze bezpieczeństwo! Niech żyje Wojsko Polskie! Niech żyje wolna, niepodległa suwerenna Rzeczpospolita! Boże, błogosław naszą Ojczyznę, błogosław polskim żołnierzom i ich rodzinom, błogosław wszystkim Polakom! – zakończył Andrzej Duda.