Ponieważ rząd Niemiec odrzuca wprowadzenie kontroli granicznych, Saksonia obecnie wysyła swoją własną policję na granicę z Polską i Czechami.
Saksonia planuje zwiększyć liczbę funkcjonariuszy policji landowej na obszarach przygranicznych z Polską i Czechami. Głównym celem jest powstrzymanie narastającego przemytu migrantów przez granicę. Minister spraw wewnętrznych Saksonii, Armin Schuster (CDU), oświadczył we wtorek, że „ilość przerzutu [migrantów] znacząco wzrosła w ostatnich tygodniach, co wymusza na nas podjęcie działań”, jak przytoczył portal Deutsche Welle.
Minister Schuster podkreślił, że policja saksońska ścisłą współpracuje z policją federalną oraz angażuje wspólne zespoły dochodzeniowe.
Zaznaczył również, że przepływ migrantów przez granicę drastycznie wzrósł w ostatnim okresie.
Szef resortu spraw wewnętrznych Saksonii nie precyzuje, ile dokładnie funkcjonariuszy policji zostanie wysłanych na obszary przygraniczne. Na razie zwiększone działania policyjne mają obowiązywać przez trzy najbliższe miesiące.
Dane z poprzednich lat wskazują, że właśnie w tym okresie liczba migrantów przekraczających granicę była szczególnie wysoka.
Premier Hesji, Boris Rhein, w minionym tygodniu opowiedział się za przywróceniem kontroli na granicy z Polską i Czechami. Wyraził zdanie, że brak kontroli granicznych na granicach Niemiec z Polską i Czechami jest „niewytłumaczalny”, zważywszy na istnienie kontroli na granicy między Bawarią a Austrią.
Przed kilkoma miesiącami na naszej stronie internetowej zwracaliśmy uwagę na powracający w Niemczech temat przywrócenia stałych kontroli na granicy polsko-niemieckiej. To związane z wyraźnym wzrostem liczby nielegalnych imigrantów. Niemieckie kraje związkowe, Brandenburgia i Saksonia, opowiadają się za takim działaniem. Partie CDU/CSU również opowiadają się za stałymi kontrolami na granicach Niemiec, podczas gdy koalicyjna partia FDP jest temu przeciwna.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Niemiec uważa, że nie ma konieczności wprowadzania tymczasowych stałych kontroli na granicy z Polską i Czechami. Z kolei opozycja twierdzi, że Niemcy stoją w obliczu „najpoważniejszego kryzysu migracyjnego od lat”.