We wtorek, przed siedzibą kontrolowanej przez PiS „TVP”, Donald Tusk przemawiał i podczas tego wystąpienia dziennikarz reżimowej telewizji, Michał Rachoń, intensywnie zadawał pytania liderowi Platformy Obywatelskiej. Tusk zareagował na to, stwierdzając, że będzie konieczne wezwanie policji, ponieważ zakłóca to pracę.
POLECAMY: Członek KRRiT składa skargę na „Wiadomości” TVP zarzucając im rozpowszechnianie propagandy
– Będę musiał za chwilę wezwać policję, ponieważ przeszkadza nam Pan w wykonywaniu pracy – powiedział Tusk. Ostatecznie w związku z kontrolowaną przez PiS propagandą w wykonaniu „dziennikarza” politycy PO wezwali policję.
– Przeżyjemy do 15 października i wtedy rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa – oświadczył Tusk.
Dziennikarz TVP Michał Rachoń, w trakcie wypowiedzi Tuska głośno pytał go m.in. o nagrodę Karola Wielkiego, którą otrzymał szef PO. Tusk przerwał w pewnym momencie swoje oświadczenie.
– Jak państwo być może pamiętacie opozycja przez wiele lat miała zasadnicze wątpliwości, czy i w jaki sposób, uczestniczyć w programach przygotowywanych w tej ponurej kuchni Jacka Kurskiego i teraz jego następcy. Nie mamy także wątpliwości, że działania mediów rządowych, praktycznie codziennie, naruszają lub łamią zarówno polską Konstytucję, jak i zapisy ustaw medialnych, które zobowiązują szefów mediów publicznych do prezentowania obiektywnie rzeczywistości i do bezstronności – mówił Tusk.
– Nasi przedstawiciele, parlamentarzyści, parlamentarzystki Koalicji Obywatelskiej, z bardzo dużą rezerwą podchodzili z idei uczestniczenia w program TVP po tej upiornej akcji zaszczuwania rodziny pani poseł Filiks i jej syna, czego konsekwencją była tragiczna śmierć. Dla wszystkich przyzwoitych ludzi to jest bardzo poważny dylemat, czy przekraczać próg tego miejsca i ja to bardzo dobrze rozumiem – dodał.
Podczas konferencji poinformowano ponadto, że członkowie partii KO zdecydowali się wziąć udział „w programach o charakterze propagandowym nadawanych przez TVP”, aby móc skorzystać z każdej możliwej okazji, aby przekazać widzom tej stacji przynajmniej przez chwilę prawdziwe informacje”.
W trakcie oświadczenia Donalda Tuska głośno wypowiadał się, między innymi, dziennikarz kontrolowanej przez pisowski reżim TVP Michał Rachoń.
– Wiele Polek i Polaków ma mdłości, kiedy widzi wyczyny tego typu pseudodziennikarzy telewizji rządowej; ja też się bardzo źle czuję, kiedy widzę tego typu działania. Ale dla dobra informacji publicznej, żebyście państwo mieli wybór przed 15 października, będziemy wykorzystywali każdą możliwą sytuację, także takie, jak dzisiejsza żeby dostarczyć wam prawdę o działaniach tej władzy, o ich złodziejstwie i korupcji i tym, co zrobili z telewizją rządową – odniósł się Tusk.
– Dziękuję temu człowiekowi za to, że pokazał w sposób idealny, na czym polega propaganda, na czym polega ten typ funkcjonariusza – nie dziennikarza – na usługach pisowskich, za bardzo duże oczywiście pieniądze. Przykro mi, że jesteście państwo jego ofiarami, ale przeżyjemy do 15 października, i wtedy rozliczymy tego typu gości z każdego łajdactwa – dodał.
Politycy PO wezwali na miejsce policję.
Jeden komentarz
Donaldzie chroń się, bo pis jest zdolny do wszystkiego. Przynajmniej 6 ochroniarzy. Bo że strachu przed więzieniem mogą zrobić zamach.