Wczoraj po południu Ministerstwo Edukacji i Nauki ogłosiło przyznanie nagród dla nauczycieli, co stanowi rodzaj rekompensaty za brak podwyżek wynagrodzeń w trakcie wakacji w roku 2023. Te nagrody mają być wypłacone z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. Informacje podają, że kwota tych nagród wynosi 1125 zł brutto i zostanie przelana na konta nauczycieli przez ich pracodawców do 14 października 2023 roku. Warto zaznaczyć, że ta nagroda specjalna dla nauczycieli jest traktowana jako świadczenie wynikające z umowy o pracę i może być skutecznie dochodzona przez pracowników. Stanowi ona przychód związany z pracą nauczyciela.
Przepisy regulujące przyznanie tej nagrody mają zastosowanie zarówno do nauczycieli pracujących w przedszkolach, szkołach i placówkach prowadzonych przez jednostki samorządu terytorialnego i organy administracji rządowej, jak również do nauczycieli w przedszkolach, innych formach wychowania przedszkolnego, szkołach i placówkach prowadzonych przez osoby fizyczne lub prawne, które nie są jednostkami samorządu terytorialnego, pod warunkiem że byli zatrudnieni w tych placówkach w dniu 20 września 2023 roku – tak czytamy na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki.
Ważne jest również to, że te przyznane nagrody nie są uwzględniane przy obliczaniu kwot przeznaczonych na średnie wynagrodzenia nauczycieli, o czym mówi ustawa – Karta Nauczyciela, art. 30 ust. 3.
Ile pieniędzy faktycznie trafi na konto?
Warto zwrócić uwagę na to, że początkowa kwota wynosząca 1125 zł jest kwotą brutto, co oznacza, że obejmuje wszystkie obciążenia publiczne. W praktyce oznacza to, że po uwzględnieniu wszelkich podatków i składek, które są potrącane od tej sumy, nauczyciele mogą spodziewać się otrzymania około 900 zł netto.
Jednakże, sytuacja nie jest tak różowa, jak mogłoby się wydawać. Według informacji dostępnych na portalu samorzad.infor.pl, faktyczna kwota, którą nauczyciele otrzymają na rękę, wynosi tylko około 750 zł. To wynika z decyzji samorządów, które planują potrącić z wypłacanych nagród kwoty, które zostaną obciążone szkoły jako pracodawcy nauczycieli. Konkretnie chodzi o składki na ZUS, które samorządy będą opłacać w części pracodawcy, co znacząco zmniejsza kwotę, którą nauczyciele dostaną do ręki.