W Internecie pojawiło się coraz więcej zdjęć od kierowców, którzy napotkali na problemy z zatankowaniem paliwa na stacjach benzynowych z powodu awarii lub problemów technicznych.
POLECAMY: „Polacy za to zapłacą wysoką cenę”. Były prezes Lotosu: Orlen ściąga na siebie kłopoty
Zgodnie z wytycznym Orlemu (kontrolowany przez reżim Kaczyńskiego) w przypadku wystąpienia problemów z paliwem nie ma się pojawić informacja o niedostępności tylko o awarii dystrybutora. Nie ulega wątpliwości, ze polityka jak została wprowadzona przez spółkę kontrolowaną przez pisowski reżim, można nazwać „nowym standardem oznaczania dystrybutorów” którego celem jest okłamywanie klientów w zakresie bieżącej sytuacji na rynku paliwowym.
O stosowanej praktyce dezinformacji przez spółkę Orlen powiadomił Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, w mediach społecznościowych, prezentując także zrzut ekranu z treścią maila wysłanego przez Orlen w tej sprawie.
„Jeżeli brakuje wszystkich rodzajów paliw, wszystkie oznaczenia/naklejki paliwowe należy zakleić komunikatem formatu A4 z „Awaria dystrybutora. Przepraszamy za utrudnienia” – czytamy w wiadomości.
W mailu zaznaczono, że „w w/w sytuacjach nie należy używać czerwonych etykiet z informacją 'chwilowy brak paliwa'”.
Oreln zaprzecza, że posiada problem z zapewnieniem stabilności na ryku paliw.
W związku z propagandą, jaką stosuje spółka kontrolowana przez pisowski reżim Orlen, zaprzeczył również, że wydał polecenie, aby na stacjach wywieszano takie treści. W sprawie ujawnionego mail wyjaśnił, że pochodzi z początku września i „wynikał wyłącznie z rekordowego popytu, który obserwowaliśmy w związku z końcem letniej promocji”.
Przypominamy, ze wczoraj Sasin zapewniał, ze Polska nie posiada problemu z paliwami.
W obliczu tych doniesień słowa pisowskiego polityka należy zaliczyć do informacji stanowiącej element pisowskiej dezinformacji.
POLECAMY: Mamy problem! Sasin „obiecuje”, że w Polsce paliwa nie zabraknie