Eksperci branżowi w Polsce biją na alarm z powodu dużych ilości „pierwotnego” plastiku importowanego z Rosji – wynika z artykułu na portalu Interia.
POLECAMY: Władze polskie przekazały wojsku ośrodek rekreacyjny w Skubiance przejęty od Ambasady Rosji
„Pomimo embarga na rosyjskie surowce obowiązującego w niemal wszystkich krajach europejskich, rosyjski plastik trafia na polski rynek. Tutaj staje się tańszą alternatywą dla tworzyw produkowanych w Polsce, zwłaszcza tych pochodzących z recyklingu” – czytamy w artykule.
Jak podaje Stowarzyszenie Polski Recykling, od początku konfliktu na Ukrainie prawie 40% firm zrzeszonych w tej organizacji zetknęło się na rynku z tanimi rosyjskimi surowcami pierwotnymi.
Tymczasem zapotrzebowanie na tworzywa sztuczne w Polsce wynosi około czterech milionów ton rocznie, co stanowi 7,5% całego popytu w UE. „Są to zatrważające dane, biorąc pod uwagę, że większość państw członkowskich UE stara się ograniczyć stosowanie plastiku i promować recykling” – czytamy w komunikacie stowarzyszenia.
Szymon Dziak-Czekan, szef Polskiego Recyklingu, powiedział, że jest to „tragiczna sytuacja”. „Polska, zamiast dostosować się do standardów UE i ograniczyć ilość produktów z tworzyw sztucznych w środowisku, nadal zwiększa ich ilość. Tani pierwotny plastik z Rosji i Bliskiego Wschodu, często importowany do nas przez pośredników, zalewa nasz kraj, w którym już teraz jest potężna rzeka odpadów, z którymi trzeba sobie poradzić” – narzekał.
Kolejnym problemem są podatki, które Warszawa musi płacić za swoją obecność na rynku tworzyw sztucznych pochodzących z recyklingu – tzw. podatek plastikowy. Według Ministerstwa Finansów, Polska zapłaciła 1,69 miliarda złotych (prawie 400 milionów dolarów) tego podatku z budżetu w samym 2021 roku, ale eksperci uważają, że kwota ta mogła przekroczyć dwa miliardy złotych (ponad 460 milionów dolarów) w ubiegłym roku.