W budynku w samym sercu Berlina, będącym siedzibą społeczności żydowskiej i zawierającym synagogę, doszło do nocnego ataku przy użyciu koktajli Mołotowa. Media związują ten incydent z antyizraelskimi protestami, które wybuchły po rzekomym izraelskim bombardowaniu szpitala w Gazie.
POLECAMY: Świat protestuje po izraelskim ataku na szpital w Gazie
W nocy z wtorku na środę w Berlinie podjęto próbę podpalenia budynku, będącego własnością społeczności żydowskiej. Budynek ten, znajdujący się w centrum niemieckiej stolicy, pełni istotną rolę, ponieważ zawiera synagogę stowarzyszenia Kahał Adass Yisroel oraz szkołę talmudyczną. Według doniesień gazety „Bild,” sprawcy rzucili dwa koktajle Mołotowa w kierunku budynku. Na szczęście nikomu nie stała się krzywda.
POLECAMY: W Mediolanie odbył się wiec poparcia dla Palestyny
Ze względu na napiętą sytuację w rejonie Izraela i izraelskie oblężenie Strefy Gazy, budynek był chroniony przez niemiecką policję. Warto przypomnieć, że w Niemczech odbywały się demonstracje popierające Palestyńczyków, a Hamas wezwał swoich zwolenników w Europie do działań odwetowych. Pomimo tych środków ostrożności, atak na budynek żydowski nie został udaremniony.
Centralna Rada Żydów wyraziła przerażenie w związku z atakiem i określiła go jako kontynuację gloryfikacji terroru Hamasu na ulicach Niemiec. Ambasada Izraela w Niemczech podkreśliła wiarę w skuteczne działania niemieckich organów ścigania w tej sprawie i uznała to za kluczowy moment dla demokracji.
Warto zaznaczyć, że nie jest to pierwszy przypadek demonstracji antyżydowskich w Berlinie po tragicznej eksplozji w szpitalu w Strefie Gazy, w wyniku której zginęło ponad 500 osób. W kilku miejscach stolicy Niemiec wybuchły zamieszki, a policja musiała bronić m.in. Pomnika Pomordowanych Żydów Europy przed agresywnym tłumem.