Temat rachunków za ogrzewanie stał się palącym problemem już na samym początku sezonu grzewczego, wywołując zrozumiałe zaniepokojenie wielu mieszkańców Polski. Na forach internetowych oraz w mediach społecznościowych pojawiły się pierwsze doniesienia od osób, które odczuły bolesne skutki wzrostu kosztów ogrzewania. To nieunikniona rzeczywistość, która zaczęła sprawiać poważne trudności finansowe i emocjonalne mieszkańcom.
Osiedle w Strykowie, położone pod Łodzią, stało się symbolem tego problemu, zyskując uwagę mediów i stając się przedmiotem relacji. Opowieści mieszkańców tego osiedla nie pozostawiają złudzeń. Wiele osób otrzymało informacje o nadzwyczaj wysokich dopłatach do kosztów ogrzewania. Jedna z rozmówczyń, z przerażeniem w głosie, donosi, że aby ogrzać 38-metrowe mieszkanie, teraz będzie musiała wyłożyć nawet o 3 tysiące złotych więcej.
Jedno z druzgocących świadectw pochodzi od sąsiada kobiety, który opisuje swoje doświadczenia w latach poprzednich. „Od 2018 roku miałem nadpłaty, w następnym roku miałem nadpłat tysiąc złotych, w kolejnym 870 złotych, w kolejnym 680 złotych, a w roku ubiegłym zmuszony byłem dokonać opłaty w wysokości 790 złotych. Jednak ostatnio otrzymałem rachunek, na który trzeba było dopłacić aż 2518 złotych” – wyznał, ukazując ogrom trudności, z jakimi borykają się mieszkańcy.
Podwyżki cen ogrzewania. Mieszkańcy Strykowa zrozpaczeni
Mam obecnie ponad 2600 złotych na koncie. Wspólnie z innymi mieszkańcami oszczędzamy ciepło. W ostatnim okresie zużyłam tylko siedem jednostek ciepła według podzielnika. Mogę śmiało powiedzieć, że to mniej niż w porównaniu z poprzednimi latami – relacjonuje dziennikarka.
Elżbieta nie jest jedyną osobą zmagającą się z wyższymi kosztami ogrzewania. 88-letnia pani Jadwiga Lewandowska, która mieszka sama i praktycznie nie korzysta z grzejników, także musi teraz stawić czoła coraz wyższym opłatom za ogrzewanie. Ich osiedle w Strykowie ma własną kotłownię, gdzie używany jest olej opałowy.
Od sezonu grzewczego 2022/23 wprowadzono nowy sposób rozliczeń, uwzględniając faktyczne koszty generowane przez kotłownię w Strykowie, nie łącząc ich z zasobami Zgierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ponadto, wzrost cen oleju opałowego także wpłynął na wyższe rachunki za ogrzewanie – tak podsumował sytuację Zbigniew Wałęsiński, zastępca prezesa Zgierskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Koszty ogrzewania składają się z części stałych, obliczanych na podstawie metra kwadratowego, oraz kosztów zmieniających się w zależności od zużycia – dodał.
Zbigniew Wałęsiński podkreśla, że fakt, iż niektórzy mieszkańcy nie korzystali z grzejników, nie uchroni ich przed wyższymi opłatami. Regulamin jasno określa, że jeśli ktoś nie odkręcił grzejnika, to koszty ogrzewania były ponoszone zarówno przez niego, jak i przez innych mieszkańców. Dlatego osoby, które mają zerowy odczyt, także muszą zapłacić – wyjaśnił.