W nadchodzącym roku prąd stanie się jednym z głównych czynników znacząco wpływających na finanse Polaków. To dlatego, że ceny energii elektrycznej mają znacząco wzrosnąć, co skutkować będzie drastycznym wzrostem naszych rachunków nawet o 70 procent! To oznacza, że będziemy musieli przygotować się na to, że opłaty za prąd, które płacimy obecnie, staną się niemal dwukrotnie wyższe. Warto jednak podkreślić, że to nie wynik zmiany rządu lub władzy. To raczej efekt zaniedbań i braku działań podejmowanych przez poprzednich przywódców, którzy, pomimo różnych sztucznych środków, nie byli w stanie powstrzymać tego typu drastycznego wzrostu cen energii.
Ponadto, wzrost cen energii elektrycznej o takiej skali odbije się szerokim echem w gospodarce domowej i życiu codziennym obywateli. Biorąc pod uwagę, że prąd jest nieodłącznym elementem naszego życia, wpływa na funkcjonowanie wszystkich urządzeń i jest niezbędny do podstawowych czynności, takich jak oświetlenie czy ogrzewanie, wyższe rachunki prądowe będą miały istotne konsekwencje dla naszych budżetów domowych.
Prąd mocno uderzy w portfele
Korzystanie z energii elektrycznej w domowym gnieździe przestaje być naturalnym przywilejem i staje się coraz bardziej wyjątkowym luksusem. Od nadchodzącego roku będziemy musieli naprawdę głęboko sięgnąć do kieszeni, aby opłacić te rosnące koszty. Niestety, wzrost cen prądu nie idzie w parze z naszymi zarobkami, co stawia przed Polakami ogromne wyzwanie finansowe. Średnia cena za kilowatogodzinę zaczyna niepokojąco zbliżać się do złotówki.
Chociaż zamrożenie cen to jedno, to realnie odczujemy inny ciężar w naszych portfelach. Przykładem może być podatek akcyzowy, który nie był naliczany w poprzednim roku. Co więcej, podatek VAT na prąd, zdecydowaną decyzją rządu PiS, wzrósł z 5 procent do aż 23 procent! Premier próbował zrzucić winę na Brukselę i Unię Europejską, ale szybko okazało się, że te twierdzenia są bezpodstawne, gdy Komisja Europejska wyjaśniła, że Polska nadal mogła stosować 5-procentową stawkę VAT. Niemniej jednak, nie podjęto decyzji o powrocie do niższej stawki. To oznacza, że państwo zarabia na naszym koszcie aż 4 miliardy złotych rocznie.
Następny rok przyniesie kolejne wzrosty cen, a nawet roczna ochrona do zużycia 3000 kWh niewiele nam pomoże. Przekroczenie tego limitu będzie bolesne i odczuwalne w naszych finansach. Oszczędzanie energii elektrycznej staje się trudne, zwłaszcza w przypadku korzystania z urządzeń takich jak bojler do podgrzewania wody. Dodatkowo, jeśli w gospodarstwie domowym mieszka więcej niż jedna osoba, to automatycznie przekreśla szanse na pozostanie w tym limicie zużycia. Wszystko to wskazuje na to, że sytuacja w zakresie cen prądu staje się coraz bardziej trudna i wymaga od nas ostrożności w korzystaniu z energii elektrycznej.
Śmieszny rabat
Warto podkreślić, że Polacy mogą oczekiwać rabatu w przyszłym roku w wysokości około 120 złotych. Należy jednak zaznaczyć, że to nie jest kwota, która zostanie odjęta od każdego rachunku, lecz raczej roczna obniżka. To oznacza, że ostatecznie będziemy płacić tylko 10 złotych mniej za prąd na co miesiąc. Wydaje się, że ta kwota i forma wsparcia są niewystarczające, zwłaszcza z perspektywy osób o niższych dochodach.
Dodatkowo, rośnie też tzw. „ustawa mocowa,” która spowoduje kilkanaście złotych wzrostu na naszych rachunkach. Pierwsze niekorzystne zmiany i realne podwyżki dotkną osoby, które przekroczyły limit zużycia prądu w bieżącym roku. Kwoty, jakie znajdą się na ostatnich rachunkach, mogą być naprawdę przerażające. Nie będzie to kwestia kilkudziesięciu złotych więcej, a nawet kilkuset złotych, które będą musiały zostać dodatkowo opłacone.
Osoby, które mieszkają w domach o dużym zużyciu energii, na przykład z powodu ładowania samochodu elektrycznego, muszą się przygotować na znacznie wyższe rachunki, a przyszły rok zapowiada się jeszcze bardziej niekorzystnie pod tym względem. Wielu ludzi będzie musiało poważnie rozważyć, jak efektywnie zarządzać energią elektryczną. W przeciwnym razie będą zmuszeni do dodatkowej pracy lub nadgodzin, aby sprostać rosnącym kosztom prądu, które staną się coraz bardziej uciążliwe. To wszystko wskazuje na to, że kilka lat temu takie sytuacje wydawały się niemożliwe do uwzględnienia.