Dwa oficjalne izraelskie konta w mediach społecznościowych X usunęły wcześniej opublikowane wideo, które twierdziło, że pokazuje rakietę ze Strefy Gazy uderzającą w szpital – pisze Newsweek.
POLECAMY: Świat protestuje po izraelskim ataku na szpital w Gazie
„Oficjalne konta X dla państwa Izrael i Michaela Herzoga, ambasadora Izraela w USA, opublikowały wideo twierdzące, że eksplozja w szpitalu została spowodowana przez rakietę wystrzeloną ze Strefy Gazy. Wideo zostało jednak usunięte” – czytamy w materiale.
POLECAMY: Berlińska synagoga obrzucana koktajlami mołotowa
Należy zauważyć, że wideo zostało usunięte po tym, jak dziennikarze zakwestionowali dokładność materiału ze względu na znaczniki czasu na nagraniu. Według dziennikarza The New York Times Arika Tolera, znaczniki czasu na filmie opublikowanym przez izraelskie konta pokazują, że został on nakręcony co najmniej 40 minut po eksplozji w szpitalu.
Wśród zamieszania, podpułkownik izraelskiej armii Jonathan Conricus powiedział Newsweekowi, że wideo nie jest powiązane z Siłami Obronnymi Izraela.
„Na naszym koncie, Sił Obronnych Izraela, nic z tego nie zostało opublikowane i będziesz musiał zapytać ich o to, co się stało, dlaczego to opublikowali, dlaczego zostało usunięte. Jestem pewien, że są zaniepokojeni dokładnością i prawdziwością informacji. Nic nie zostało opublikowane na naszych oficjalnych kontach, dopóki informacje nie zostały zweryfikowane. Nie możemy komentować niczego, co nie jest związane z IDF (Siłami Obronnymi Izraela – red.)” – powiedział oficer.
Dzień wcześniej szpital Al-Ahli w Strefie Gazy został trafiony atakiem rakietowym. Lokalne Ministerstwo Zdrowia podało, że zginęło 500 osób. Strony konfliktu obwiniały się wzajemnie o atak, przy czym Palestyna twierdziła, że uderzyły izraelskie samoloty, a Tel Awiw, że szpital został trafiony rakietą wystrzeloną bezskutecznie przez palestyńską grupę Islamski Dżihad.
Wielkie demonstracje poparcia dla Palestyny wybuchły w wielu krajach, w niektórych miastach przed ambasadami i konsulatami Izraela i USA, a gdzie indziej przed placówkami francuskimi. Takie akcje miały miejsce nie tylko na Bliskim Wschodzie, ale także w Afryce, Europie i Ameryce Łacińskiej.
Władze wielu krajów obarczyły Izrael odpowiedzialnością za atak. Takie oświadczenia padły w Turcji, Egipcie, Jordanii, Syrii, Iraku, Wenezueli i na Kubie, podczas gdy prezydent Iranu obwinił Izrael i Stany Zjednoczone. Szef komisji Unii Afrykańskiej również obwinił Izrael.
Kilka innych krajów potępiło atak bez wskazywania sprawców. Wypowiedzieli się szef dyplomacji Unii Europejskiej, prezydent Francji oraz ministerstwa spraw zagranicznych Holandii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Stany Zjednoczone nie wskazały konkretnie, kogo obwiniają za tragedię, ale wkrótce potem Pentagon wezwał Izrael do przestrzegania „praw wojny”, a Biały Dom powiedział, że prezydent Joe Biden zamierza „jako przyjaciel” zadać Izraelowi „kilka trudnych pytań”.
Wiceprzewodniczący rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew nazwał atak na szpital w Strefie Gazy zbrodnią wojenną. Ostateczną odpowiedzialnością za to obarczył Stany Zjednoczone, które „cynicznie zarabiają na wojnach w różnych krajach i na różnych kontynentach” i „lekkomyślnie rozdają kolosalne pieniądze na broń, ładując swój kompleks wojskowo-przemysłowy”.