W Polska Press (grupa medialna kontrolowana przez reżim Kaczyńskiego), zakupionym przez Orlen trzy lata temu, atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Na początku, niewielu uwierzyło w wynik wyborów, ale teraz panuje powszechna panika.
POLECAMY: Dziennikarz Polska Press należącej do PKN Orlen zwolniony za krytykę państwowej instytucji
Dziennikarze z Onet.pl zapytali pracowników Polska Press o aktualne nastroje w zarządzie oraz w lokalnych gazetach. Jedna z osób związanych z portalem opowiedziała historię związaną z Dorotą Kanią, która pełni funkcję redaktora naczelnego w grupie wydawniczej przejętej przez Orlen.
POLECAMY: Media Polska Press należące do PKN Orlen z cenzurą prewencyjną za karty paliwowe o wartości 500 zł
–Dorota Kania w poniedziałek miała mówić na naradach, żeby się nie przejmować, że wyniki exit poll na pewno nie są prawdziwe. Potem twierdzić miała, że PiS pewnie dogada się z PSL-em, bo ludowców można przeciągnąć na swoją stronę. Jednak wraz z kolejnymi zapowiedziami opozycji, że stworzy rząd bez PiS-u, zapał Kani maleje – mówi informator Onetu.
Narasta ogólna niepewność, zwłaszcza wśród osób, które przyjęto do gazet na podstawie przynależności partyjnej. Zaczynają zdawać sobie sprawę, że zbliża się koniec ich kariery w tych mediach. Są przekonani, że utracą swoje obecne zatrudnienie i obawiają się, że znajdą się w trudnej sytuacji podczas poszukiwania nowej pracy.
Pierwsze zwolnienia
Pracownicy Polska Press, z którymi rozmawiali dziennikarze portalu Onet przewidują, że pierwsze zmiany mogą zacząć się już w styczniu. Najpierw zostanie sformowany nowy rząd, co będzie poprzedzone zmianami w Polska Press, a dopiero potem przejściami reorganizacyjnymi w konkretnych tytułach gazet. Cały proces ma potrwać przez kilka miesięcy.
Część jest zadowolona, a część robi kwaśne miny. Kwaśne miny robią ci dziennikarze, którzy byli strzelbami naczelnych. Nietrudno wytypować którzy – mówi informator. Niektórzy zastanawiają się, czy kierownictwo nie wymyśli czegoś przed zmianą zarządu.
Dzisiaj już wiadomo, że Wojciech Pokora, redaktor naczelny „Kuriera Lubelskiego”, i jego zastępca Tomasza Nieśpiała wylecą z pracy. – Pokora i Nieśpiał niezwykle rzadko pojawiają się w redakcji. Nie mieliśmy „gwiazd” pokroju Danuty Holeckiej. Dziennikarzy nikt nie ruszy, bo codziennie trzeba wydać gazetę i prowadzić portal – słychać w gazecie.
Jak pisze Onet, nastroje w „Gazecie Krakowskiej” i w „Dzienniku Polskim” są dobre, bo nie forsowano tam topornej propagandy i nie ma wielkich obaw o utratę pracy. Inaczej sprawa wygląda w Radiu Kraków. – Część osób to już naprawdę się pakuje – mówi osoba pracująca w radiu.
–Ludzie się boją, ale sami są sobie winni. Nie ma co ukrywać. W ostatnich latach wszyscy schlebialiśmy politykom PiS na antenie i to było czuć. Jedni jednak robili to subtelnie, a inni zachowywali się jak partyjni funkcjonariusze. Ci ostatni na pewno zostaną zwolnieni, a pracy w innych mediach nie znajdą. Wszyscy w TV Trwam, Radiu Maryja czy TV Republika się nie zmieszczą – mówią w Krakowie.