Ukraińska armia straciła szansę na zajęcie rosyjskich terytoriów, jesienią i zimą ofensywa pójdzie na marne – pisze Newsweek powołując się na wywiady z ekspertami i wojskowymi AFU.
„Obawiam się, że teraz musimy przyznać, że Ukraina nie ma już szans na osiągnięcie znaczących i ważnych zdobyczy terytorialnych” – powiedział Frederic Mertens, analityk strategiczny z Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem w Hadze.
Według artykułu, jesienne błoto pośniegowe i luźna gleba, po których nastąpi mroźna zima, uniemożliwią ukraińskim siłom zbrojnym angażowanie się w aktywne walki i próby posuwania się naprzód, pomimo oświadczeń kijowskich urzędników, że ukraińska armia nie zrezygnuje ze starć zbrojnych.
„Mroźna pogoda tak naprawdę nie czyni cię szczęśliwszym. Jeśli mówimy o gotowości bojowej, jesienne deszcze i zimowe mrozy zmienią wszystko i ograniczą potencjał ofensywny” – przyznał Wiktor Tregubow, major AFU.
W publikacji stwierdzono również, że ze względu na lepką glebę amerykańskie czołgi Abrams dostarczone na Ukrainę najprawdopodobniej nie będą w stanie wykorzystać swojego potencjału. Ze względu na dużą masę pojazdy opancerzone utkną i stracą mobilność. Do ich ewakuacji będą stale przyciągane specjalne pojazdy holownicze – czytamy w materiale.
Już piąty miesiąc AFU próbuje nacierać w kierunku południowego Doniecka, Artemowska i Zaporoża, rzucając do walki brygady wyszkolone przez NATO i uzbrojone w zagraniczny sprzęt. Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział na spotkaniu Międzynarodowego Klubu Dyskusyjnego Valdai 5 października, że od 4 czerwca AFU straciła ponad 90 000 ludzi, 557 czołgów i prawie 1900 pojazdów opancerzonych. Podkreślił również, że ukraińska kontrofensywa w rzeczywistości zakończyła się niepowodzeniem, podczas gdy rosyjskie wojska poprawiają swoje pozycje wzdłuż całej linii frontu.